Burza po ogłoszeniu Andrzeja Dudy. Korzeniowski wbił szpilę prezydentowi
Decyzja Andrzeja Dudy o zawetowaniu ustawy o sporcie wywołała ogromne poruszenie w kraju. Na ruch naszego prezydenta błyskawicznie zareagowały czołowe sportsmenki, w tym m.in. Monika Pyrek, Justyna Kowalczyk-Tekieli i Magda Linette. Od komentarza nie powstrzymał się także Robert Korzeniowski. Utytułowany polski chodziarz wbił szpileczkę politykowi, wspominając o jego kandydaturze do Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego.
Andrzej Duda rozpętał potężną burzę w polskim środowisku sportowym, wetując ustawę o sporcie i decydując się odesłać nowelizację ustawy do Trybunału Konstytucyjnego. Głowa naszego państwa nie wyraziła zgody na zmiany w związkach, zakładających m.in. wprowadzenie kobiet do zarządów, wsparcie zawodniczek w ciąży i sportowców kontynuujących naukę, a także walkę z dyskryminacją i przemocą.
Na decyzję prezydenta błyskawicznie zareagowały wielkie gwiazdy polskiego sportu, w tym m.in. utytułowana biegaczka narciarska, Justyna Kowalczyk-Tekieli. "Najgorszy prezent na święta jaki mogłyśmy dostać. (...) Nie walczymy o przywileje, a o normalność" - skomentowała sytuację za pośrednictwem mediów społecznościowych. Do apelu do Andrzeja Dudy przyłączyły się inne gwiazdy, w tym m.in. tenisistka Magda Linette i Monika Pyrek, emerytowana już tyczkarka.
Robert Korzeniowski krótko o decyzji Andrzeja Dudy ws. ustawy o sporcie. "Zadziwiające"
O sytuację, w jakiej znaleźli się polscy sportowcy w programie "Fakty po faktach" zapytany został także Robert Korzeniowski. Piotr Kraśko chciał wiedzieć, czy Andrzej Duda, który zawetował ustawę zawierającą zalecenia Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, ma szansę na zostanie członkiem tej organizacji. Utytułowany chodziarz postawił sprawę jasno i wbił politykowi PiS szpileczkę.
"Przede wszystkim weźmy pod uwagę, że te zalecenia są światowymi standardami fair play. Jeżeli pan prezydent zamierza kandydować na członka MKOl i dzisiaj ma wątpliwość , czy te zasady, które są zasadami podstawowymi i fundamentalnymi w organizacji międzynarodowej - która wyznacza kierunki dla światowego sportu - czy są zgodnie z naszym polskim prawem czy też nie, to jest dla mnie zadziwiające. Moim zdaniem to bardzo obniża szansę na to, by taka kandydatura była traktowana jako kandydatura ważna, konstruktywna i wnosząca coś dla MKOl-u, ponieważ ona idzie w poprzek temu, co MKOl światowemu sportowi zaleca" - stwierdził wielokrotny mistrz olimpijski.