Partner merytoryczny: Eleven Sports

Kim jest tajemnicza żona Mameda Chalidowa? Musiał żyć na jej utrzymaniu. Ale to nie wszystko

O Mamedzie Chalidowie od niedawna znów jest głośno, a to za sprawą jego walki z Adrianem Bartosińskim, którego udało mu się pokonać podczas sobotniej walki odbywającej się w ramach jubileuszowej gali XTB KSW 100. Sportowiec od zawsze powtarzał, że sukcesy są dla niego ważne, ale nic nie zastąpi rodziny. Chalidow od dwudziestu lat jest szczęśliwym mężem. Kim jest tajemnicza Ewa, która na co dzień nie obraca się w blasku fleszy?

Mamed Chalidow
Mamed Chalidow/Adam Jankowski/Reporter

Mamed Chalidow znów jest na językach

Mamed Chalidow ma na swoim koncie rozliczne sukcesy, a w minioną sobotę do tej listy dołożył kolejny - wygraną z młodszym od siebie o kilkanaście lat Adrianem Bartosińskim podczas jubileuszowej gali KSW.

To sprawiło, że wiele osób zaczęło szukać informacji na temat jego życia prywatnego, o którym tak naprawdę nie mówi zbyt często. Choć jest od dwudziestu lat żonaty, jego ukochana jest uznawana za dość tajemniczą postać, pomimo iż kilka razy udzieliła publicznie wypowiedzi.

Kim jest kobieta, z którą doczekał się dwojga dzieci i która jest dla niego wielkim oparciem?

ITA TOOLS Stal Mielec - Developres Rzeszów. Skrót meczu. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport

Żona Mameda Chalidowa dla niego zmieniła wiarę. Ale to nie wszystko

Wiele partnerek i żon profesjonalnych sportowców, zwłaszcza w obecnych czasach, wykorzystuje popularność swoich mężów i robi karierę, chociażby w social mediach.

Żona Mameda Chalidowa nie należy do tego grona. Kobieta na co dzień trzyma się z dala od świata medialnego, choć nie oznacza to, że nigdy nie wypowiedziała się na temat męża w prasie.

Sportowiec wielokrotnie podkreślał, że rodzina jest dla niego ważna i daje mu siłę, która tak bardzo jest mu potrzebna w jego profesji. Chalidow jest od prawie dwudziestu lat żonaty z Polką o imieniu Ewa, którą poznał w... klubie. Wówczas nie miał na swoim koncie sukcesów, ale i tak udało mu się zdobyć serce ukochanej.

"Poznaliśmy się w klubie na bilardzie. Ewa była znajomą moich znajomych i chyba jej się spodobałem. Potem zaczęliśmy spotykać się sami i się nade mną zlitowała" - mówił przed laty w rozmowie z "Super Expressem".

O tym, jak bardzo kobieta jest mu oddana mógł się przekonać wiele razy, ale najbardziej wówczas, gdy to ona przejęła utrzymywanie rodziny.

"Pod koniec 2003 r. pojawiła się okazja do trenowania, gdy otworzył się klub MMA Arrachion Olsztyn i najzwyczajniej w świecie z niej skorzystałem. Absolutnie nie miał to być mój sposób na życie. (...) Finansowo wspierał mnie ojciec. Do tego prawie pięć lat pracowałem na bramce w dyskotece. Pieniądze, które zarabiałem na swoich pierwszych walkach były śmieszne. Ledwo starczało na treningi i odżywki. W pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że praca na bramce przeszkadza w treningach, bo ciągle byłem niewyspany. Trzeba było podjąć trudną decyzję - zrezygnowałem z pracy na rzecz sportu. Ewa była wtedy ekspedientką w sklepie z ciuchami i przez ponad rok żyliśmy tylko z jej pensji. Strasznie to przeżywałem, ale Ewa bardzo mnie wspierała. Podobnie jak teściowa, z którą przez jakiś czas mieszkaliśmy" - zwierzył się "playboyowi" w 2011 roku.

Ale to nie jedyny dowód miłości, jakim wykazała się Ewa Chalidow. Otóż, z czasem dla ukochanego zdecydowała się nawet przejść na islam.

"To była tylko i wyłącznie moja decyzja. Kiedy się pobieraliśmy, byłam chrześcijanką. Najpierw wzięliśmy ślub cywilny, później drugi w meczecie. Od wielu lat żyłam jak muzułmanka, a dopiero siedem miesięcy temu zdecydowałam się przejść na islam. Wyszło to samo z siebie, bez żadnej presji męża" — wyznała w rozmowie z Polsatowi Sport w 2013 r.

Taka żona to skarb!

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem