Kubaccy przeszli trudne chwile Marzec 2023 roku był niezwykle trudnym miesiącem dla Marty i Dawida Kubackich. Kobieta nagle bardzo źle się poczuła i została przewieziona do szpitala. Dawid Kubacki wówczas przebywał w Vikersund. Kiedy jednak dowiedział się, w jak ciężkim stanie jest jego żona, nie zastanawiając się nawet sekundy, natychmiast podjął kroki, by wrócić do Polski. Chwile niepewności i strach o żonę z pewnością musiały być dla niego paraliżujące. Kiedy dotarł do kraju, natychmiast udał się do żony, choć wówczas nawet nie mógł z nią porozmawiać. Jej życie było realnie zagrożone i lekarze robili wszystko, co mogli, by nie stało się najgorsze. "Mój nagły powrót do domu... jestem wam winien słowo wyjaśnienia. Moja żona Marta wylądowała w szpitalu z przyczyn kardiologicznych, jej stan jest ciężki i lekarze walczą o jej życie. Jest w dobrych rękach, to silna dziewczyna, wiem, że będzie walczyła. Oczywiście to dla mnie koniec sezonu, ale nie to jest teraz najważniejsze" - napisał wówczas Dawid Kubacki na Instagramie. Na szczęście, dzięki najlepszej możliwej opiece Marta Kubacka powoli zaczęła wracać do zdrowia, choć w jej przypadku już zawsze będzie musiała być pod opieką lekarską. Kobieta regularnie musi udawać się na kontrole, a co więcej, także jedna z córek została objęta prewencyjną opieką lekarzy. Żona skoczka wróciła już do swoich codziennych obowiązków, jednak wciąż uważa na siebie. Słucha też porad lekarzy i ostatnio wraz z mężem stawiła się na kontrolę. Przedstawiciele kliniki po wizycie zamieścili zdjęcie z parą, a także wyjaśnili, co dokładnie dolega Marcie Kubackiej i jak teraz wygląda jej życie z urządzeniem, które zostało jej wszczepione. Klinika zabrała głos ws. Marty Kubackiej Z facebookowego posta kliniki, w której leczy się Marta Kubacka, poinformowano, że zdiagnozowano u niej zespół wydłużonego QT, a w ramach leczenia implantowano jej specjalne urządzenie, które przywraca rytm serca. We wpisie zamieszczono wypowiedź Marty Kubackiej, która pokrótce zdradziła, jak teraz wygląda jej życie: "Czuję się bardzo dobrze z implantowanym urządzeniem. Na co dzień żyję normalnie. Tylko we wczesnym okresie pooperacyjnym starałam się unikać nadmiernego przeciążania lewego ramienia, by nie zaszkodzić okolicy wszczepu. Mój kardiowerter jest połączony zdalnie z Kliniką, dzięki czemu wiem, że w razie wystąpienia groźnych arytmii, lekarze i pielęgniarki w Zabrzu dowiedzą się o tym już następnego dnia. To daje mi ogromne poczucie bezpieczeństwa" - czytamy. Również Dawid Kubacki przekazał parę słów od siebie: "Jestem wdzięczny za wszelkie podjęte działania, które uratowały życie żony, oraz za wnikliwą diagnostykę, wsparcie i życzliwość. Dzięki Państwu wyszliśmy na prostą. Co więcej, zgodnie z zaleceniami przeprowadziliśmy diagnostykę u naszych dzieci, a jedna z naszych córek została objęta opieką zespołu Klniki Wrodzonych Wad Serca i Kardiologii Dziecięcej Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu".