Małgorzata Tomaszewska to córka słynnego bramkarza Jana Tomaszewskiego, która od lat stara się pracować na własne nazwisko. Przez długi czas była jedną z większych gwiazd Telewizji Polskiej. Po 15 października zeszłego roku zaczęło się to jednak zmieniać. Z pracą pożegnało się wielu dotychczasowych pracowników stacji, w tym wszyscy prowadzący "Pytania na śniadanie". Choć Małgorzata była wówczas w ciąży, ją także spotkał ten los. Małgorzata Tomaszewska ukrywa prawdę o swoim narzeczonym. Plotek było co niemiara Przez kolejne miesiące Tomaszewska skupiała się głównie na wychowywaniu córki i dementowaniu plotek. Tych pojawiło się bowiem co niemiara. Głównie w kontekście jej partnera, o który w mediach nie mówiła za wiele. Wiadomo, że ma na imię Robert, a jakiś czas temu oświadczył się swej wybrance w Dubaju. Małgorzata jednak w wywiadzie zaskoczyła wiadomością, że ślubu nie będzie. Pisaliśmy o tym TUTAJ. Potem córka Jana Tomaszewskiego coraz częściej zaczęła pojawiać się w mediach, opowiadając w wywiadach, że chętnie wróciłaby już do pracy. Na razie jednak nie dostała chyba żadnej sensownej oferty. "Powoli o tym myślę. W mediach tak jest, że nie tylko my musimy chcieć wrócić, ale media muszą chcieć nas i muszą mieć dla nas odpowiednie miejsce. Zobaczymy, jak to się wszystko rozpisze" - mówiła w Plejadzie jakiś czas temu. Do tej pory jednak niewiele w tej kwestii się zmieniło. Tomaszewska postanowiła za to prężniej zacząć działać w social mediach. Stara się być tam w stałym kontakcie z fanami, których informuje o tym, co dzieje się w jej życiu. Ostatniej nocy zamieściła poruszający wpis, w którym poprosiła o pomoc w ważnej sprawie. Tomaszewska otwarcie zwróciła się o pomoc. Nocny komunikat poruszył jej fanów Małgorzata w późnym komunikacie postanowiła zwrócić uwagę swoich fanów na ważną akcję, w której zdecydowała się wziąć udział. Chodzi o zebranie funduszy na rzecz borykającego się z poważnymi problemami psiego hospicjum. Prezenterka jest wielką miłośniczką czworonogów i ich los nie jest jej obojętny. Tym razem pojawiła się w specjalnym kalendarzu. Pieniądze z zakupu przeznaczone zostaną właśnie na dalszą działalność placówki. "Pomóżmy razem! Zakup tego kalendarza to cegiełka wsparcia dla psiego hospicjum, które otacza opieką psiaki niemające szans na adopcję. Cudowni opiekunowie z psierocińca są z nimi do końca – odchodzą kochane, zaopiekowane i w poczuciu bezpieczeństwa" - przekazała Małgorzata. Potem poinformowała, w jaki sposób można nabyć wspomniany kalendarz, licząc na wsparcie fanów. "Razem możemy zrobić coś dobrego" - zaapelowała na koniec córka Jana Tomaszewskiego. Jej przejmujący wpis wywołał niemałe poruszenie. Ludzie zaczęli jej dziękować, że poświęca swój czas na udział w tego typu akcjach. "O jaa.... Małgosiu Dziękuję. Psierociniec robi mega robotę", "Cudownie, że pomagasz" - pisali jej ludzie. Tomaszewska odpowiada na złośliwy komentarz Znaleźli się i jednak tacy, którzy zaczęli sugerować, że lepiej byłoby, jakby Tomaszewska po prostu przygarnęła jakiegoś czworonoga do siebie. "Mogłabyś wziąć takiego pieska jeszcze jednego. Enzo [ synek Małgorzaty - przyp. red.] by był szczęśliwy" - stwierdził internauta, a Tomaszewska niemal od razu zareagowała. "Te pieski nie mogą być już adoptowane. Są pod stałą opieką specjalistyczną. Dlatego pomoc jest tak ważna" - pouczyła go Małgorzata. Do dyskusji włączyli się także pracownicy psiego hospicjum: "Małgorzata Tomaszewska ma wieeelkie serce dla naszych schorowanych podopiecznych i zawsze nam pomaga. Zapraszamy na nasze socjal media, by poznać nas bliżej I potrzeby naszych psijaciół" - przekazali w komentarzu. Zobacz też: Ledwie przełożyła ślub, a już takie doniesienia z domu Tomaszewskiej. Pochwaliła się ludziom Tomaszewska drugi raz nie powtórzyła tego samego błędu. I teraz triumfuje