Księżna Kate chce dokonać rewolucji. Usunie kochaną przez Polaków tradycję
Księżna Kate miała już odpuścić sobie na ten rok obowiązki, ale zdaje się, że jednak na jakiś czas do nich wróci. Święta to dla royalsów bardzo intensywny czas i również sama Kate musi skupić się na pomocy Windosorom i godnej ich reprezentacji. W głowie ma już jednak ochotę na to, by zlikwidować jedną ze świątecznych tradycji rodziny jej męża. Na wigilii królewskiej rodziny szykuje się prawdziwa rewolucja. Trzeba będzie na nią tylko trochę poczekać.
Powrót do obowiązków przez księżną Kate to coś, na co czekają fani royalsów na całym świecie. Przez swoją chorobę Kate Middleton pokazywała się tylko na wybranych uroczystościach i imprezach - nie odpuściła np. finałów Wimbledonu, ale nie pojechała z mężem na Euro 2024.
Księżna Kate wróci na moment do obowiązków
Choć wydawało się, że księżna Kate dopiero niebawem zdecyduje się na ponowne reprezentowanie Windsorów przed brytyjskimi obywatelami, małżonka następcy tronu zdecydowała się jeszcze w grudniu być specjalną gościnią wielkiego koncertu kolęd w Westminster Abbey.
To jednak nie wszystko - w tym roku najbardziej nieprzewidywalnym momentem dla księżnej, jej męża i dzieci będą, jak zwykle, święta u Windsorów. Według informacji mediów, żona księcia Walii ma już dość niektórych tradycji, które nie przypadły jej do gustu, a niektóre z nich członkowie rodziny uznają od lat za "okrutne".
Księżna Kate zrezygnuje z tej tradycji
Na rewolucję trzeba będzie trochę poczekać, bo księżna Kate musi najpierw zostać królewską małżonką, ale już teraz planuje wielkie zmiany w świętach royalsów. Po pierwsze chciałaby pozbyć się jednej z ukochanych tradycji Polaków. Królowa Elżbieta sięgała garściami z niemieckich tradycji świątecznych. Według nich prezenty najbliższym wręcza się w wigilię Bożego Narodzenia, nie zaś pierwszego dnia świąt.
Kate Middleton była wychowana w rodzinie bardzo przywiązanej do anglosaskich tradycji i od lat dziwi się temu, że podarków nie wręcza się 25 grudnia. To pierwsza ze zmian, którą chciałaby wprowadzić. Drugą jest usunięcie drobnych żartobliwych upominków, które zazwyczaj uderzały w najsłabsze osoby z towarzystwa i nie były tak zabawne, jak myśleli starsi Windsorzy. Książę Harry przyznawał, że ta tradycja była według niego "okrutna". Szykuje się prawdziwa rewolucja.