Robert Karaś przygotowuje się do kolejnego Ironmana w Bahrajnie Agnieszka Włodarczyk i Robert Karaś od początku swojego związku często wyjeżdżali. Aktorka podążała w ślad za ukochanym i podporządkowywała się jego planom zawodowym. Choć mają dom w Warszawie, to zdarzało im się spędzać kilka miesięcy w Hiszpanii, a kiedy Robert przygotowywał się do kolejnych Ironmenów, gwiazda przeprowadzała się z nim, by wspierać go nie tylko w dniu startu, ale także podczas codziennych treningów poprzedzających start. Kilka miesięcy temu para wyruszyła do Bahrajnu, gdzie odbędą się kolejne zawody. Robertowi zależało, by dobrze zaaklimatyzować się w nowych warunkach i przepracować okres przygotowawczy na miejscu. Do startu Ironmena zostało jeszcze kilka dni. Niestety, nie wszystko jednak toczy się tak, jakby tego chcieli, czym Agnieszka Włodarczyk podzieliła się z fanami na Instagramie. Niepokojące słowa Agnieszki Włodarczyk. Karaś od razu zareagował Kilka dni temu Robert Karaś poinformował, że przeprowadzają się wraz z Agnieszką i synkiem Milanem do hotelu. W międzyczasie jednak wynikły pewne problemy, o których Agnieszka Włodarczyk opowiedziała na instastory: "My póki co jesteśmy w hotelu, ale jak to się skończy, tego nie wiemy - czy będziemy w hotelu, czy jednak wrócimy tam, gdzie mieszkaliśmy wcześniej ze względu na pogodę, która nie odpuszcza - jest cały czas upał i cały czas jest wilgotność tak ogromna plus jeszcze doszedł wiatr. To jest naprawdę trudne i dla Roberta i dla nas wszystkich, bo wszyscy się martwimy po prostu o bezpieczeństwo Roberta". Ale to nie wszystko. W głowie aktorki kłębi się teraz wiele myśli, które przelała w poście na Instagramie. Na szczęście w tym trudnym czasie może liczyć na bliskich. Obecnie jest u niej m.in. mama, która pomaga jej w opiece nad synkiem. "U nas jeszcze błogi rodzinny czas. Niedługo natomiast nasze życie nabierze innego tempa, ale cieszę się, że nie jesteśmy w tym sami. Wsparcie bliskich jest ogromnie ważne i bardzo je doceniam. Humory dopisują, chociaż są dni, kiedy mam milion myśli w głowie, ciężko mi zasnąć... Po prostu martwię się, jak będzie wyglądało nasze życie, kiedy mój mąż każdego dnia, przez 150 dni, będzie pokonywał ogromne dystanse i samego siebie" - napisała, kończąc dość tajemniczo: "Myślę, że pisze się nowa historia...". Na te słowa od razu zareagował Robert Karaś, który zapewnił żonę, że wszystko się ułoży tak jak trzeba. "Damy radę razem" - napisał, dodając emotikonkę serduszka. Nie tylko Robert, ale także fani postanowili wesprzeć aktorkę. "Podsyłam worek pozytywnych myśli. I trzymam kciuki za powodzenie każdego dnia", "Zapewne Pan Robert jest przygotowany do następnego wyczyn, a co ważne ma wsparcie Pani i rodziny. Trzymam kciuki i wysyłam pozytywna energię. Powodzenia będę śledzić. Pozdrawiam", "Na pewno dacie radę. Są 3serca i wiele innych z Wami" - czytamy.