Były gwiazdor Premier League śmiertelnie chory. Zrezygnował z leczenia
Ludek Miklosko w latach 1990–1998 był kluczowym zawodnikiem West Hamu United i bronił bramki tego zespołu. Kilka lat temu legendarnemu golkiperowi przyszło stoczyć najtrudniejszą walkę w życiu - zdiagnozowano u niego bowiem nowotwór. Po tym, jak w organizmie Czecha wykryto kolejne guzy, zrezygnował on z leczenia. Jak wyznał, chciałby ostatnie chwile swojego życia spędzić z bliskimi, robiąc to, co kocha. Słowa 63-latka chwytają za serce.
Ludek Miklosko to postać doskonale znana fanom futbolu, którzy w szczególności śledzą wydarzenia w angielskiej ekstraklasie. Czeski golkiper bowiem przez blisko dekadę był zawodnikiem West Hamu United i w barwach tej drużyny wystąpił łącznie aż 372 razy, w tym aż 316 razy wystąpił w spotkaniach Premier League.
Miklosko przez równe 10 lat był także reprezentantem Czechosłowacji, a kiedy w 1993 roku doszło do rozłamu tego państwa na dwa osobne kraje, piłkarz dołączył do kadry narodowej Czech. Karierę zakończył dość niespodziewanie z powodu kontuzji, jednak nie miał zamiaru rozstać się z piłkarskim środowiskiem i postanowił zostać szkoleniowcem. Swego czasu był trenerem bramkarzy West Hamu United. W 2010 roku na tym stanowisku zastąpił go Kevin Hitchcock.
Ludek Miklosko choruje na nowotwór. Niedawno zrezygnował z leczenia
63-latek kilka lat temu usłyszał diagnozę, która wywróciła jego życie do góry nogami. Jak się okazało, wykryto u niego chorobę nowotworową. Z początku Miklosko leczył się za pomocą chemioterapii, a ta przynosiła efekty. Wkrótce potem jednak okazało się, że w ciele legendarnego piłkarza utworzyły się kolejne guzy. Wówczas Czech podjął dramatyczną decyzję i postanowił zrezygnować z dalszego leczenia.
"Myślałem o tym i rozmawiałem z lekarzem w Ostrawie. Wyjaśniono mi, że nie ma gwarancji, że to zadziała. Może spowolniłoby to trochę chorobę, ale nie zatrzymałoby jej i pojawiłyby się inne problemy" - ujawnił, a jego słowa zacytowano w artykule opublikowanym na oficjalnej stronie West Hamu.
Mimo choroby 63-latek nie ma zamiaru się załamywać i ostatnie chwile swojego życia chce poświęcić bliskim oraz swojej największej pasji - piłce nożnej. "Mam bardzo dobrych ludzi wokół siebie, mam swoją pracę i piłkę nożną, która jest moim życiem, wszystkim, co znam. Chcę to robić tak długo, jak tylko mogę" - podsumował krótko.