Marius Lindvik świetnie spisał się w obu seriach, choć w drugiej nie musiał aż tak siłować się z warunkami atmosferycznymi. Dzięki temu udało mu się ostatecznie zająć w konkursie 10. miejsce. Wcześniej jednak doszło do pewnego dziwnego zdarzenia z jego udziałem. Potężna wpadka Polaka, ostatni w konkursie. "Takie błędy się nie zdarzają" Marius Lindvik walczył o skok. Potem taka ocena Pierwsza seria konkursowa okazała się prawdziwym sprawdzianem dla wielu doświadczonych zawodników. Problemy mieli m.in. Dawid Kubacki czy Paweł Wąsek, który właściwie opadł na zeskok i zaliczył jedynie 75,5 metra. Niedobrze było też podczas treningu i kwalifikacji. Zdaje się, że niedzielny konkurs również może narobić wielu problemów. Lindvik usiadł nad belce i również trafił na trudne warunki w pierwszej serii. Podczas lotu musiał walczyć z wiatrem, a jego lądowanie nie wyglądało najlepiej. Widać było, że w świetle ostatnich zmian w przepisach nie powinien dostać wysokich not. Stało się jednak inaczej. Marius Lindvik oceniony. Komentatorzy nie wytrzymali Lindvik skoczył na imponujące 137 metrów i mimo kiepskiego lądowania sędzia ze Stanów Zjednoczonych postanowił wystawić mu notę 18-punktową, podczas gdy inni sędziowie dawali mu około 14,5 punktu za ten skok. Polscy komentatorzy nie mogli wytrzymać. Co tam się stało? Koszmarna wpadka Polaka. Fatalna odległość, 68 m straty do lidera Igor Blachut i Michał Korościel postanowili zakpić z sędziego. Twierdzili, że w ten sposób odwdzięcza się za to, że amerykańscy skoczkowie mogą teraz trenować w Norwegii razem z norweskimi zawodnikami. "Amerykański sędzia chyba nie wiem, z wdzięczności za to trenowanie amerykańskich chłopaków dał 18 punktów" - mówił Błachut, a Korościel dodał: "Uncle Sam. Dobra, i tak moja nota będzie podkręcona, więc idę na całość". Ostatecznie Lindvik zasłużył sobie na wyższe loty w następnej serii konkursowej. Zachowanie sędziego zauważono też w mediach społecznościowych. Fani skoków zauważyli, że sędzia nie tylko z Lindvikiem pozwolił sobie na odskoczenie od wyników, ale nie oceniał też podobnie jak pozostali przy innych zawodnikach, m.in. Austriakach.