Kamil Stoch: Szału nie ma, ale mam to w sobie
Kamil Stoch wrócił z punktami Pucharu Świata w skokach narciarskich z pierwszego weekendu w Lillehammer. Nasz mistrz, który zdecydował się na kontynuowanie kariery, oczywiście cieszył się z tego, że mógł w niedzielę wystąpić w finale, ale jednak podkreślał, że to nie jest jego celem, bo mierzy znacznie wyżej.
W sobotę Kamil Stoch nie awansował do drugiej serii konkursu Pucharu Świata w skokach narciarskich w Lillehammer. Drugiego dnia było już o wiele lepiej.
37-latek wystąpił w finale i ostatecznie zajął 28. miejsce. Przed rokiem z Ruki wrócił bez punktów.
Kamil Stoch nie jest w miejscu, w którym chciałby, ale ma wiarę
W skokach Stocha nie było błysku. On sam podkreślał, że przez cały weekend było w nich wiele napięcia. I jeśli tego się wyzbędzie, to powinno być o wiele lepiej.
- Szału nie ma. Nie urywały te skoki... choć mnie urwało w tym pierwszym niedzielnym i to konkretnie. To był bardzo mocno spóźniony skok. Z pozytywów, których chcę szukać, to na pewno to, że oddałem dwa skoki w konkursie - opowiadał Stoch.
- W niedzielę starałem się dojeżdżać do progu bardziej aktywnie. I wyglądało to stabilnie, ale w pierwszym skoku - jak mówiłem - spóźniłem, a drugi zacząłem od tyłu. Wiadomo, że to nie jest miejsce, w którym chciałbym być i do którego dążę, ale od czegoś trzeba zacząć - dodał.
Stoch już wie, że będzie skakał dalej w Pucharze Świata. Thomas Thurnbichler, trener kadry, dokonał tylko jednej korekty. W miejsce Macieja Kota powołał Jakuba Wolnego na konkursy Pucharu Świata w Ruce (29 listopada - 1 grudnia).
Nie robię sobie nadziei na to, że tam będę już łupał na sam dół, ale na pewno będę konsekwentny w swoim działaniu. Muszę trzymać się wyznaczonego planu. Wierzę że potrafię dobrze skakać i wiem, że mam to w sobie. Muszę tylko znaleźć klucz do tego
~ zakończył Stoch.
Po pierwszym weekendzie liderem Pucharu Świata jest Niemiec Pius Paschke. Najwyżej sklasyfikowanym z Polaków jest Paweł Wąsek, który zajmuje 17. miejsce w klasyfikacji generalnej cyklu.
Z Lillehammer - Tomasz Kalemba, Interia Sport