Fatalna inauguracja polskich skoczków. Co teraz? Żyła ogłasza powrót do kadry
Po inauguracyjnym weekendzie PŚ w skokach narciarskich polscy kibice nie mają powodu do zadowolenia. Najlepiej z naszych reprezentantów spisał się Paweł Wąsek, zajmując w sobotę 14. lokatę. Dzień później "Biało-Czerwoni" plasowali się już co najwyżej w trzeciej dziesiątce. Przed nami rywalizacja w fińskiej Ruce, a zaraz potem... szaleństwo w Wiśle. Tam zobaczymy już wracającego do kadry Piotra Żyłę. - Trzeba sobie przypomnieć fajny rytm. Fajnie byłoby dobrze zacząć i rozpędzać się coraz bardziej - oznajmił dwukrotny indywidualny mistrz świata na antenie TVP Sport.
Przed startem sezonu trener Thomas Thurnbichler zapowiadał, że priorytetem jest dla niego medal mistrzostw świata, które na przełomie lutego i marca odbędą się w norweskim Trondheim. Polscy kibice, spragnieni pucharowej rywalizacji, po cichu liczyli na dobry występ Polaków już w Lillehammer. Inauguracja cyklu wypadła jednak fatalnie.
W dwóch konkursach indywidualnych żaden z naszych reprezentantów nie wskoczył do czołowej dziesiątki. Najlepiej spisał się Paweł Wąsek, który w sobotę był 14. Liderzy kadry - Kamil Stoch i Dawid Kubacki - punktowali tylko jednego dnia.
Piotr Żyła czeka na powrót do rywalizacji w PŚ. Zobaczymy go na obiekcie w Wiśle
W Norwegii zabrakło Piotra Żyły, który dochodzi jeszcze do pełni sił po niedawnej operacji stawu kolanowego. W niedzielny wieczór 37-letni skoczek pojawił się na antenie TVP Sport. Podzielił się wrażeniami z premiery sezonu, która śledził jako widz. Dla kolegów okazał się łaskawy, oceniając, że "są obecnie w lepszej formie, niż wskazują wyniki".
Jeden z widzów zapytał dwukrotnego indywidualnego mistrza świata, na którą fazę sezonu planuje optymalną dyspozycję.
- Od początku sezonu jest plan, nie? - odpowiedział rozbawiony skoczek. - Pierwszy start chyba w Wiśle będę miał. Tam już chcę pokazać się z dobrej strony. A później "jechać" całą zimę i złapać rytm. Trening jest treningiem, a zawody zawodami. Trzeba sobie przypomnieć fajny rytm. Fajnie byłoby dobrze zacząć i rozpędzać się coraz bardziej.
Pierwszy start chyba w Wiśle będę miał. Tam już chcę pokazać się z dobrej strony. A później "jechać" całą zimę i złapać rytm.
~ Piotr Żyła
W środę Żyła wybiera się z kadrą B potrenować w Eisenerz. Podkreślił jednak, że myślami jest już w ogniu pucharowej rywalizacji.
- Trzeba trochę postartować. Chce mi się startować, miałem przerwę i brakuje mi tego. Taki mam głód tych startów. To jest coś, co mnie kręciło zawsze i dalej mnie kręci - zapewnił z uśmiechem.
Najbliższe zawody PŚ odbędą się w fińskiej Ruce (29.11-1.12). Zobaczymy tam kadrę w niemal identycznym składzie jak w Lillehammer. Z jedną roszadą - Macieja Kota zastąpi Jakub Wolny.
W Wiśle najlepsi skoczkowie świata rywalizować będą w dniach 6-8 grudnia.