Dawid Kubacki śmiał się z kolegi z kadry. "Nie chcę opowiadać wam bajek"
- Nie chcę wpaść w hurraoptymizm i opowiadać wam bajek. Jest jednak progres. I to jest w tym momencie najistotniejsze dla mnie. Czuję, że to zacznie odlatywać - mówi Dawid Kubacki, który zaliczył trzeci z rzędu równy dzień na Turnieju Czterech Skoczni. W niedzielę blisko jego rekordu z Bischofshofen był Aleksander Zniszczoł. Po tym skoku Kubacki śmiał się z kolegi z kadry.
W kwalifikacjach do poniedziałkowego konkursu (6 stycznia, godz. 16.30) w Bischofshofen, Dawid Kubacki zajął 31. miejsce. Trafił jednak na zdecydowanie najgorsze warunki tego dnia.
W dwóch poprzednich próbach w treningu, kiedy warunki były zdecydowanie lepsze, miał 28. i 25. wynik.
Gra w zielone Dawida Kubackiego. Nowa energia wstąpiła w mistrza
Nasz skoczek, który wygrywał Turniej Czterech Skoczni, uważa, że stabilna dyspozycja to krok w dobrą stronę. Teraz można tym coś budować. Jemu potrzebna jest teraz pewność siebie i lepsze czucie, a wówczas wszystko powinno ruszyć zdecydowanie do przodu.
- To, co teraz prezentuje, pokazuje, że obraliśmy dobrą drogę, bo zaczyna to przyzwoicie działać. Pracy przede mną na pewno jest sporo - przyznał.
Podobnie, jak w Innsbrucku, Kubacki także w Bischofshofen skakał w dwóch kolorach kombinezonów. W niedzielę najpierw wybrał niebieski, a potem dwa razy zielony.
- Sprawdzam jeszcze różnice, ale nie ma ich zbyt wielkich. W tym zielonym, który jest starszy i bardziej wyrobiony, lepiej się czuję w dojeździe. I dlatego postawiłem na niego - tłumaczył.
Nasz wielki mistrz wcale nie czuję się fizycznie zmęczony Turniejem Czterech Skoczni. Nie skakał bowiem tak często, jak inni.
Powiedziałbym nawet, że po Innsbrucku wstąpiła we mnie nowa energia. Może trochę słabiej jest z tym zmęczeniem psychicznym. Od tego, z czym się zmagałem, próbowałem się odciąć poprzez rozmowy z rodziną i panią psycholog. To pozwalało mi nakierować myśli w dobrą stronę. Oczywiście, że nie było miło, kiedy walczyłem o "50". To potrafi dobić, ale zabrałem się do roboty
~ mówił medalista olimpijski i były mistrz świata.
Śmiał się z kolegi z kadry
Kubacki od sześciu lat jest rekordzistą skoczni w Bischofshofen. Wtedy skoczył 145 metrów. W niedzielę blisko jego wyczynu na tym obiekcie był w pierwszym treningu Aleksander Zniszczoł. On uzyskał 144 m i podparł skok.
- Jechałem kolejką i nie widziałem tego skoku. Słyszałem, że miał miękkie nóżki i nie umiał tego ustać. Śmiałem się potem z niego, że takie metry to się telemarkiem ląduje - żartował 34-latek.
Z Bischofshofen - Tomasz Kalemba, Interia Sport
Więcej na ten temat
Ruka, HS142 (M) Puchar Świata30.11.2024 | |
Wisła, HS134 (M), kwal. Puchar Świata08.12.2024 | |
Titisee-Neustadt, HS142 (M) Puchar Świata15.12.2024 | |
Engelberg , HS140 (M) Puchar Świata21.12.2024 |