Aleksander Zniszczoł oddał skok dnia. Nagle padła propozycja. Thomas Thurnbichler wyjaśnił
To był dobry dzień dla polskich skoczków w Bischofshofen. W pierwszym treningu trzeci wynik i skok dnia zaliczył Aleksander Zniszczoł, który poszybował aż na 144. metr. W kwalifikacjach czwarty był Paweł Wąsek, który pofrunął daleko (136 m) w mocno niekorzystnych warunkach. Po próbie tego pierwszego padła zaskakująca propozycja w polskim sztabie.
Zaraz po tym, jak Aleksander Zniszczoł uzyskał 144 metry w pierwszym treningu, polscy dziennikarze zaczęli się zastanawiać, czy nie lepiej dla tego zawodnika byłoby, gdyby został wycofany z drugiej serii treningowej.
Wszyscy mamy bowiem w głowie to, że on w treningach skacze znakomicie, a potem kiedy nadchodzą serie punktowane, zaczyna zawodzić.
Thomas Thurnbichler: myśleliśmy, by nie puszczać Olka
Jak się okazało, nasz sztab nawet przez moment rozważał taką możliwość.
- Myśleliśmy, by po tym bardzo dobrym pierwszym skoku, nie puszczać Olka w drugiej serii treningowej. Nawet zasugerował to Maciek Maciusiak. Powiedziałem mu jednak, że teraz warunki będą zupełnie inne i dobrze byłoby, żeby Olek w nich skoczył, by złapać czucie przy wietrze z tyłu - powiedział Thomas Thurnbichler, trener kadry polskich skoczków.
Ostatecznie Zniszczoł był 44. w drugiej serii treningowej. W kwalifikacjach zajął 19. miejsce i w konkursie będzie rywalizował w parze z Piotrem Żyłą.
Olek miał świetny skok w treningu, ale też z dobrymi warunkami, które umie wykorzystywać jako lotnik. Ma wciąż duży potencjał do wykorzystania w odbiciu. Ta skocznia po prostu mu pasuje. Dlatego w konkursie wszystko może się wydarzyć w jego wypadku
~ mówił szkoleniowiec.
O rywalu Zniszczoła - Żyle, który w kwalifikacjach był 32, Austriak tak mówił: - Piotrek mógł oddać lepszy skok. To wciąż nie jest to, czego on chce, ani też to, czego od niego oczekujemy. Zrobił jednak krok w dobrym kierunku.
Kolejny równy dzień zaliczył Dawid Kubacki. W obu treningach był w "30", a w kwalifikacjach znalazł się zaraz za nią.
- Dawid oddał dobry technicznie skok w pierwszym treningu, ale ten kwalifikacyjny nie był już tak udany, choć naprawdę dobrze leciał - przyznał Thurnbichler.
Szkoleniowiec naszej kadry chwalił za to Wąska, który był czwarty w kwalifikacjach.
- Od strony techniki skok Pawła w kwalifikacjach był lepszy niż w treningach. On potrafi ze skoku na skok wprowadzić zmiany. W kwalifikacjach wcale nie miał dobrych warunków, a poleciał daleko. Wykonał naprawdę dobrą robotę - mówił Austriak.
Trener wyjaśnił brak awansu Jakuba Wolnego
Jedynym z Polaków, który nie awansował do konkursu, był Jakub Wolny. On w Innsbrucku się przełamał. Znowu zaczął skakać całkiem nieźle, ale w Bischofshofen przeszkodziły mu sprawy niezwiązane ze sportem.
- Tylko Kuba był trochę chory i nie miał dobrego czucia ciała. Przez to pojawiły się problemy z odpowiednim trafieniem w próg - przyznał Thurnbichler.
Z Bischofshofen - Tomasz Kalemba, Interia Sport
Więcej na ten temat
Ruka, HS142 (M) Puchar Świata30.11.2024 | |
Wisła, HS134 (M), kwal. Puchar Świata08.12.2024 | |
Titisee-Neustadt, HS142 (M) Puchar Świata15.12.2024 | |
Engelberg , HS140 (M) Puchar Świata21.12.2024 |