Kurek nagle postanowił. Co za wyznanie. Ujawnia wieści zza zamkniętych drzwi
Bartosz Kurek był w sobotni wieczór gościem "Kanału Zero". Kapitan reprezentacji Polski w trakcie programu nadawanego na żywo wrócił myślami między innymi do tegorocznych igrzysk olimpijskich w Paryżu. 36-latek przyznał wprost, jak z perspektywy czasu patrzy na srebrny medal wywalczony w stolicy Francji, a także nagle postanowił zabrać kibiców za zamknięte drzwi wioski olimpijskiej, ujawniając, co dzieje się na jej terenie w trakcie imprezy czterolecia.
Tegoroczne występy reprezentantów Polski na arenie międzynarodowej naznaczyli między innymi nasi siatkarze, którzy po długich 48 latach oczekiwania, w końcu kolejny raz wywalczyli awans do wielkiego finału igrzysk olimpijskich. Niestety, w meczu decydującym o mistrzowskim tytule podopieczni trenera Nikoli Grbicia gładko przegrali z 3:0 ekipą gospodarzy - Francuzami. Mimo to srebrno przywiezione znad Sekwany stanowiło dla "Biało-Czerwonych" - przynajmniej w teorii - ogromny sukces, o którym długo marzyli.
Czemu jednak mowa tylko o teorii? Bo w praktyce przegrany finał przyniósł ze sobą ogromną dawkę rozczarowania, które pozostało w sercu do dziś. Przynajmniej w przypadku kapitana naszej kadry - Bartosza Kurka, który opowiedział o swoich odczuciach związanych z medalem wywalczonym w Paryżu przy okazji sobotniej wizyty w "Kanale Zero".
- W mojej głowie to nadal nie jest jakiś wielki sukces. Przez to, że tak długo na to pracowaliśmy, ja tak długo starałem się osiągnąć ten cel i trochę tak za historiami innych sportowców, kiedy ten medal olimpijski udało nam się zdobyć, to nie wiem tak do końca czego sam się spodziewałem. Co miałoby się zmienić lub wydarzyć. To coś się nie wydarzyło. Nic się nie zmieniło. Ze mną głównie została trochę gorycz po tej porażce. I dobrze, jestem bardzo zadowolony, że to czuję. Bo gdybym czuł, że spełniłem swoje marzenie, to prawdopodobnie już nie odbijałbym piłki - stwierdził Bartosz Kurek.
Siatkówka. Bartosz Kurek wspomina igrzyska. Zdradził kulisy wioski olimpijskiej
Później rozmowa z naszym siatkarzem zeszła między innymi na temat wioski olimpijskiej i tego, co dzieje się za jej zamkniętymi drzwiami. Bartosz Kurek postanowił bowiem nagle wyjawić kulisy tego, co dzieje się w trakcie igrzysk. - No dobra, zerwijmy troszeczkę łatkę - stwierdził.
Po czym kontynuował: - To jest jedna, wielka impreza. Nie przesadzę, jeśli powiem, że 90 procent zawodników nie przyjeżdża na igrzyska po medal. Przyjeżdża po to, żeby wpisać to sobie do CV. Wiedzą, na co ich stać. Wiedzą, że nie stać ich na zdobycie medalu. Że samo pojawienie się na igrzyskach gwarantuje im jakieś finansowanie ze strony danego kraju, danej federacji. Więc już praktycznie po tym, jak pierwsze dyscypliny zakończą swoje rozgrywki, ciężko jest się w wiosce skoncentrować na swoim zadaniu. Bo bardzo, bardzo dużo się dzieje. Niekoniecznie takich mocno sportowych rzeczy. (...) Wieczorami naprawdę da się mocno wyczuć, które reprezentacje i które ekipy skończyły właśnie swoje zawody i będą zbierać się do domu.
Bartosz Kurek przyznał jednak przy tym, że mocno rozrywkowa postawa nie dotyczy wszystkich sportowców obecnych w wiosce olimpijskiej. Nie brakuje w niej bowiem wielkich nazwisk, które nawet mimo trwającego rozgardiaszu próbują jak najlepiej przygotować się do swojego startu, walcząc o wielkie sukcesy.
- Jest to bardzo duży chaos. Ale w tym, żeby też tak tego nie sprzedać, znajduje się rzeczywiście taki pierwiastek ludzi, którzy odciskają swoje piętno nie tylko na historii sportu, ale i historii świata - zaznaczył nasz siatkarz.
Latem tego roku Bartosz Kurek nie tylko wywalczył wraz z kolegami historyczne srebro igrzysk olimpijskich w Paryżu, ale i wrócił na parkiety PlusLigi, gdzie obecnie mogą podziwiać go polscy fani. 36-latka zdołała sprowadzić ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, której barw nasz reprezentant bronił już wcześniej w swojej karierze.
- ZAKSA jest jednym z klubów, którym trudno jest odmówić, więc nie musiałem długo się zastanawiać nad przyjęciem propozycji. Oczywiście, że jako chłopak z Opolszczyzny zdaję sobie sprawę, ile ten klub znaczy nie tylko lokalnie, ale też globalnie. Bycie częścią ZAKSY i to w roli kapitana to dla mnie duża odpowiedzialności i wyzwanie - mówił tuż po tamtym transferze Bartosz Kurek, cytowany przez oficjalny portal swojego nowego klubu.