Partner merytoryczny: Eleven Sports

Siatkarski nokaut w Lidze Mistrzyń. Polski zespół z ważnym awansem

PGE Grot Budowlani Łódź jedynym polskim zespołem, który wygrał mecz trzeciej kolejki siatkarskiej Ligi Mistrzyń. Łodzianki przed własną publicznością nie dały szans drużynie Vasas Obuda Budapeszt, nokautując rywalki zwłaszcza w pierwszym secie. Drugie zwycięstwo w fazie grupowej sprawia, że zespół Budowlanych znacznie poprawił swoją sytuację w tabeli grupy D. Przed nimi jest już tylko zdecydowany faworyt z Turcji.

Siatkarki z Łodzi nie dały szans rywalkom z Węgier
Siatkarki z Łodzi nie dały szans rywalkom z Węgier/PAP/Łukasz Szeląg/PAP

Przed spotkaniem drużyny z Polski i Węgier były w podobnej sytuacji. Obie wygrały 3:2 z Neptunes Nantes, ale też obie nie sprostały faworytkom z Fenerbahce Stambuł. Wyżej w tabeli był jednak zespół Vasas, który zdołał urwać Turczynkom seta.

Również początek spotkania w Łodzi był wyrównany. Ale jako pierwsze rywalkom odskoczyły gospodynie. Kiedy kontratak wykończyła Terry Enweonwu, zespół Budowlanych prowadził 11:8. Włoszka na mecz trzeciej kolejki była gotowa do gry - trener Maciej Biernat przed spotkaniem cieszył się zresztą, że w końcu w tym sezonie ma do dyspozycji pełen skład 14 siatkarek. W pierwszym secie Enweonwu wspierała przyjmująca Paulina Damaske, która czujnie grała przy siatce. W drugiej części seta łodzianki zupełnie zdominowały przeciwnika, rozbijając Vasas aż 25:14.

Już niemal tradycyjnie przy okazji spotkań Ligi Mistrzyń już w pierwszym secie nie obyło się bez nerwów związanych z decyzjami sędziów. Tym razem chodziło o akcję w samej końcówce i interpretację challenge'u. Z kontrowersyjną decyzją pary sędziowskiej nie mógł się pogodzić trener Biernat, co skończyło się żółtą kartką.

Liga Mistrzyń siatkarek. Zespół PGE Grot Budowlanych Łódź nie dał szans rywalkom

Na początku drugiego seta w szeregi łódzkiej drużyny wdarło się nieco rozkojarzenia. Problemem było usunięcie tłustej plamy z boiska, co spowodowało krótką przerwę. I to zespół z Węgier prowadził dwoma punktami. Gospodynie szybko jednak uspokoiły sytuację i z nawiązką odrobiły straty. W grze Vasasu coś wyraźnie się zacięło, zespół Budowlanych wkrótce wygrywał już 11:7. Przewaga wzrosła do wyniku 17:10, ale wtedy w grze gospodyń coś się zacięło.

Łodzianki przegrały aż pięć akcji z rzędu i Węgierki mogły uwierzyć, że zdołają jeszcze coś zdziałać w tym secie. Impas pomogła przełamać środkowa Sasa Planinsec i sytuację udało się opanować. Końcówka należała do Budowlanych, siedem punktów w drugiej partii zdobyła Enweonwu i jej drużyna zwyciężyła 25:19.

Trzeci set czwartkowego meczu rozpoczął się od wysokiego prowadzenia łodzianek. Błyskawicznie odskoczyły na cztery punkty i trener rywalek Ioannis Athanasopoulos przerwał grę. Po jego głośnej i zdecydowanej przemowie Węgierki były w stanie nieco zmniejszyć straty, zaskakując zespół Budowlanych zagrywką. Łodzianki jeszcze raz odskoczyły, ale serwisy siatkarek Vasasu sprawiły, że znów gospodynie prowadziły tylko 14:12. W trudnych momentach mogły jednak liczyć na odważną grę Damaske i wkrótce miały aż siedem punktów przewagi. Skończyło się wygraną 25:16 - w całym meczu Biernat nie dokonał żadnej zmiany

Po wygranej zespół z Łodzi awansował na drugie miejsce w tabeli grupy D. Liderem z kompletem zwycięstw jest Fenerbahce, które nie dało szans Neptunes. To właśnie drużyna z Francji będzie 10 grudnia kolejnym rywalem Budowlanych.

Budowlani: Enweonwu, Lisiak, Damaske, Grabka, Planinsec, Blagojević - Łysiak (libero)

Vasas: Bannister, Papp, Glemboczki, Leite, Abdulazimova, Sillah - Szalai (libero) oraz Torok, Zsombok, Eross, Toth, Fekete

As Sportu 2024/INTERIA.PL/Interia pl

As Sportu 2024. Iga Świątek kontra Magdalena Stysiak. Kto zasługuje na awans? Zagłosuj!

Joanna Wołosz i Martyna Łukasik: Nie było łatwo, ale właśnie na to się nastawiałyśmy. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
Alicja Grabka, rozgrywająca Budowlanych Łódź/PAP/Łukasz Szeląg/PAP
Blok siatkarek z Łodzi/PAP/Łukasz Szeląg/PAP
Małgorzata Lisiak (Budowlani Łódź) w ataku/PAP/Łukasz Szeląg/PAP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem