Sensacyjna klęska mistrzów Polski, a teraz taka odpowiedź. W niemoc rywali aż trudno uwierzyć
Klasyk siatkarskiej PlusLigi dla Jastrzębskiego Węgla. Mistrzowie Polski szybko zrehabilitowali się za sensacyjną porażkę sprzed tygodnia i nie dali szans Asseco Resovii. Drużynę z Rzeszowa wspierali kibice, którzy wypełnili halę Podpromie, ale na boisku nie udało się jej wygrać nawet jednego seta. Tym samym jastrzębianie przedłużyli niespotykaną serię zwycięstw z rywalem z Podkarpacia.
Jastrzębski Węgiel w pierwszej rundzie fazy zasadniczej spisał się świetnie i był wyraźnym liderem PlusLigi. W poprzedniej kolejce nieco stracił jednak ze swojej przewagi, bo sensacyjnie przegrał z Barkomem Każany Lwów - i to we własnej hali. Do Rzeszowa mógł jednak jechać z optymizmem: w końcu Asseco Resovię pokonywał ostatnio regularnie. Do soboty wygrał z rzeszowianami 13 ligowych spotkań z rzędu, a z meczami pucharowymi nawet 15. W starciach innych drużyn z czołówki próżno było szukać tak kapitalnej serii.
I pierwszy set meczu na Podpromiu rozpoczął się od dwupunktowej przewagi jastrzębian. Asseco Resovia wyrównała dzięki dobrym atakom środkowego Dawida Wocha, a szczelny blok dał jej prowadzenie 10:9. Goście odzyskali je po autowym ataku Lukasa Vasiny, ale kąśliwa zagrywka Karola Kłosa znów wysunęła na czoło rzeszowian. Mistrzowie Polski odskoczyli z kolei na dwa punkty po zagrywce Tomasza Fornala, przy wyniku 18:16.
Najwięcej punktów dla gospodarzy w pierwszej partii zdobył Jakub Bucki. Ostatnio 36-letni siatkarz był w wysokiej formie, a drogę do składu ułatwiła mu też kontuzja Bartosza Bednorza, która komplikuje trenerowi Tuomasovi Sammelvuo zarządzanie obcokrajowcami - na boisku jednocześnie może być ich tylko trzech. W końcówce pierwszej partii Bucki nie sprostał jednak zadaniu. Łącznie w pierwszym secie popełnił trzy błędy, raz rywale go zablokowali, i Asseco Resovia przegrała 21:25.
PlusLiga. Asseco Resovia osłabiona, Jastrzębski Węgiel bezlitosny
Obie drużyny w ostatnich dniach rywalizowały w europejskich pucharach. Szybciej z przeciwnikami uporała się Asseco Resovia, która w trzech setach pokonała rywala z Czech i w kolejnej rundzie Pucharu CEV czeka ją wyjazd na Cypr. Jastrzębianie rozegrali cztery zacięte sety z Chaumont VB 52, ale wyrwali cenne zwycięstwo w Lidze Mistrzów.
W drugim secie sobotniego spotkania szybko trzecim punktowym blokiem tego popołudnia popisał się Norbert Huber. Więcej piłek w ataku zaczął dostawać także Łukasz Kaczmarek, który zdecydowanie poprawił skuteczność. Na przyjęciu udanie prezentował się z kolei Luciano Vicentin, który już w pierwszej partii zmienił Timothee Carle'a. Argentyńczyk dobrze wprowadził się na boisko, błąd w ataku popełnił natomiast Klemen Cebulj, przyjmujący gospodarzy, i mistrzowie Polski prowadzili 9:7.
Set szybko znów się jednak wyrównał. Dopiero przed końcówką jastrzębianie wypracowali sobie trzypunktową przewagę, kiedy kontratak na punkt zamienił Kaczmarek. Mistrzowie Polski nie dali się już dogonić. Gospodarze nie ustrzegli się błędów - po nieudanym ataku wściekły Cebulj tylko uderzył dłonią w boisko. Wygraną Jastrzębskiego Węgla 25:22 przypieczętował atakiem Vicentin.
Początek trzeciej partii ponownie przyniósł wyrównaną walkę, choć tym razem to Asseco Resovia odskoczyła na dwa punkty - piłkę wracającą na jej stronę po zagrywce Buckiego udanie zaatakował Kłos. W przyjęciu gospodarzy dobrze spisywał się Michał Potera, który zastępuje operowanego niedawno Pawła Zatorskiego. Ale jastrzębianie celowali zagrywką głównie w innych zawodników. Zdarzały się też błędy - kiedy Huber zaserwował daleko za boisko, w hali rozległy się brawa, a środkowy z uśmiechem pod nosem ukłonił się rzeszowskim kibicom.
Rzeszowianie prowadzili wtedy już czterema punktami. Goście błyskawicznie odrobili jednak straty, doprowadzając do remisu 13:13 - w ataku zaciął się wówczas Cebulj. Co prawda Resovia potrafiła jeszcze objąć prowadzenie 19:17, ale nie uniknęła porażki. Przegrała trzy kolejne akcje i końcówkę partii - Jastrzębski Węgiel zwyciężył 25:23.
Z Rzeszowa Damian Gołąb
Składy drużyn
- 10Juan Ignacio Finoli