Leon nie wyhamował, sędzia runął z góry na parkiet. A co zrobił Semeniuk. Sceny w Lidze Mistrzów
Wiele rzeczy kibice widzieli już w siatkarskiej Lidze Mistrzów, ale tego, by sędzia główny runął z całym stanowiskiem dwa metry w dół - zapewne nie. A stało się to w końcówce meczu Sir Susa Vim Perugia - Saint Nazaire, gdy atakujący gości Henri Leon nie zdołał wyhamować przed osłoniętym stołkiem sędziego. Kamil Semeniuk cieszył się już z kolegami z punktu, a sekundę później patrzył już, co się dzieje z arbitrem. Rumun Paul Catalin Szabo-Alexi wyszedł z groźnego zajścia bez szwanku, sam... uspokajał zszokowanych siatkarzy.
Spotkanie jednego z faworytów Ligi Mistrzów, Sir Susa Vim Perugia z Saint-Nazaire VB Antlantique kończyło czwartą kolejkę fazy grupowej Ligi Mistrzów - toczyło się zgodnie z planem, zapewne wszyscy szybko by o nim zapomnieli. Mistrzowie Włoch nie mają sobie równych w grupie D, kolejne mecze wygrywali po 3:0. I teraz też prowadzili już 2:0, 21:19 w trzeciej partii, gdy rywale próbowali obronić kolejną piłkę. A konkretnie - ich atakujący i najlepiej punktujący zawodnik w tym spotkaniu - Henri Leon.
20-latek z ekipy sensacyjnego mistrza Francji (do play-off przystępowali z siódmej pozycji) nie tylko nie zdołał podbić piłki, ale też i nie wyhamował. Jest potężnie zbudowany (204 cm zrostu, blisko 100 kg wagi), wpadł w stanowisko sędziego, posiadające osłonę ochronną. A wtedy doszło do zdarzenia, o którym z pewnością w siatkówce będzie się mówić latami.
Nagle bowiem to osłonięte krzesło arbitra runęło na parkiet. A rumuński sędzia wytoczył się z niego i spadł na plecy.
Sytuację tę pokazał siatkarski ekspert Jakub Balcerzak, który też nigdy podobnego zdarzenia nie doświadczył.
Kuriozalne sceny we Włoszech. Francuz wpadł w stanowisko sędziego, a ono... runęło na parkiet. Z arbitrem
Siatkarze też byli tym wszystkim zaskoczeni. Libero gości trzymał się za głowę, "winowajca" Henri Leon zaś... patrzył przed siebie. A Kamil Semeniuk cieszył się już z punktu na 22:19, zdążył unieść ręce, gdy "wieżyczka" przechylała się już przed upadkiem. Usłyszał hałas, opuścił ręce i stał jak wryty.
Refleksem popisali się w tej sytuacji: libero Sir Suma Vin Massimo Colaci oraz Yuki Ishikawa. Podbiegli do głównego sędziego tego spotkania Paula Catalina Szabo-Alexi, chcieli mu pomóc. Rumun zaś... sam wstał i pokazał, ze wszystko jest w porządku. A później dokończył spotkanie.
Szabo-Alexi miał sporo szczęścia, bo niemal do końca udało mu się utrzymać w pionie w upadającym stanowisku, a później niemal "wyjechał" z niego na plecach. Spadł na prawy bark, ale nie na tyle poważnie, by np. go zwichnąć.
Mecz nie potrwał już długo, Perugia wykorzystała swój niewielki zapas w trzecim secie. Kamil Semeniuk najpierw wywalczył piłkę meczową na 24:22, a później zakończył starcie. Mistrz Włoch pokonał mistrza Francji 3:0 (25:21, 25:23, 25:23), odniósł 20. zwycięstwo z rzędu, a czwarte w tej edycji Ligi Mistrzów. I pewnie prowadzi w tabeli, jest już praktycznie pewny awansu. Saint Nazaire będzie zaś walczyło o drugą pozycję z Halkbankiem Ankara - na razie obie ekipy wygrały po dwa spotkania.
W czwartek najskuteczniejszym zawodnikiem Sir Susa Vim był Tunezyjczyk z polskimi korzeniami Wassim Ben Tara - 13 pkt. Semeniuk dołożył osiem. W ekipie gości 15 punktów wywalczył Leon.
Składy drużyn
- Nicola Cianciotta5
- 1Jordan Ewert