Sceny w Lidze Mistrzów. Nokautujące uderzenie Fornala, rywal długo się nie podnosił [WIDEO]
Bez większych problemów Jastrzębski Węgiel w środowy wieczór dopisał na swoje konto kolejny triumf w Lidze Mistrzów. Podopieczni Marcelo Mendeza tym razem na własnym obiekcie pokonali Chaumont VB 52 i tym samym przybliżyli się do bezpośredniego awansu do ćwierćfinału. Miło podróży do naszego kraju nie będzie wspominał zwłaszcza Sebastian Closter. Libero gości w drugim secie został znokautowany piłką uderzoną przez Tomasza Fornala. Boli od samego patrzenia.
Obecni mistrzowie Polski mkną niczym burza przez obecnie trwającą edycję Champions League i pokazują, że ich udział w niedawnym finale tychże zmagań nie był dziełem przypadku. 18 grudnia na teren liderów PlusLigi przyjechało Chaumont VB 52. Francuzi trochę napsuli krwi gospodarzom, lecz ostatecznie do ojczyzny wrócą z zaledwie jednym wygranym setem. Mała wpadka podziałała na graczy Marcelo Mendeza niczym płachta na byka, dzięki czemu zatriumfowali aż 3:1. W najbardziej elitarnych rozgrywkach w Europie na razie nie ma na nich mocnych.
Potyczkę w Jastrzębiu jak najszybciej z pamięci chce zapewne wymazać Sebastian Closter. Libero podwójnie niezadowolony udał się w środę do klubowego autokaru. Nie dość, że jego zespół nie zdobył choćby punktu do tabeli, to na dodatek on sam został znokautowany. Sportowiec potężnie oberwał piłką po ataku Tomasza Fornala. Od razu ścięło go z nóg. Zaniepokojony całą sytuacją był nawet gwiazdor kadry Nikoli Grbicia, który natychmiastowo przeprosił dochodzącego do siebie przeciwnika. "Niebezpieczne są takie uderzenia. Dobrze, że stoi i jest gotowy do gry" - oznajmili komentatorzy na antenie Polsatu Sport.
Jastrzębski Węgiel ma powody do zadowolenia. Teraz prawie miesięczna przerwa w LM
Na szczęście tego typu podobnych scen więcej już nie oglądaliśmy i każdy z uczestników starcia ukończył je cało i zdrowo. "Wiedzieliśmy, że to dla rywali jedna z ostatnich szans, by złapać punkty i liczyć się w dalszej części rozgrywek. Nie mieli nic do stracenia. To jak się potrafiliśmy przeciwstawić i jak wyciągnęliśmy końcówki, to naprawdę świetna robota. Mamy 12 punktów po czterech kolejkach i powinniśmy się tego bardzo cieszyć. Jesteśmy w stanie wygrać z każdym, mamy papiery i zespół na to, by walczyć o triumf w Lidze Mistrzów" - mówił po potyczce Łukasz Kaczmarek, atakujący liderów PlusLigi, w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Jastrzębianie wrócą do gry w Champions League dopiero po nowym roku, dokładnie 16 stycznia. Podopieczni Marcelo Mendeza zmierzą się w Sofii z tamtejszym Levskim.
As Sportu 2024. Iga Świątek kontra Aleksandra Mirosław. Kto powinien wygrać wielki finał plebiscytu? Zagłosuj!
Polsat Sport