Partner merytoryczny: Eleven Sports

Mistrzowie Polski odpowiedzieli na prowokacje. Niespodziewany problem w Lidze Mistrzów

Trudna przeprawa Jastrzębskiego Węgla w Lidze Mistrzów. Siatkarze lidera PlusLigi musieli sporo się namęczyć, by pokonać Chaumont VB 52, czyli ostatni zespół w tabeli grupy E. Chwilami pod siatką wręcz iskrzyło od emocji i dyskusji, ale ostatecznie mistrzowie Polski postawili na swoim i wygrali w czterech setach. Dzięki temu pozostają na czele tabeli i są o krok od ćwierćfinału prestiżowych rozgrywek.

Tomasz Fornal i Jastrzębski Węgiel mieli spore problemy z Chaumont
Tomasz Fornal i Jastrzębski Węgiel mieli spore problemy z Chaumont/PAP/Michał Meissner / screen Polsat Sport/PAP

W pierwszym secie Jastrzębski Węgiel ograł rywali niezwykle efektownie. Prowadzenie 9:5 objął po pojedynczym bloku Tomasza Fornala. Najwięcej braw zebrał jednak Anton Brehme do spółki z Benjaminem Toniuttim. Francuski rozgrywający wystawił piłkę na tzw. krótką sposobem dolnym, a niemiecki środkowy zakończył akcję zbiciem piłki tuż za siatkę. W euforię wpadli nie tylko kibice, ale także Fornal i trener Marcelo Mendez, którzy nagrodzili to zagranie brawami.

Po chwili pojedynczym blokiem błysnął Timothee Carle, jastrzębianie zyskali sześć punktów przewagi. Rywale odpowiedzieli asem serwisowym Pierre'a Toledo, ale gospodarze wygrali 25:20 bez większych problemów.

Liga Mistrzów. Niespodziewany problem Jastrzębskiego Węgla. Duże emocje pod siatką

A przecież forma Jastrzębskiego Węgla mogła wzbudzać wątpliwości. Co prawda mistrzowie Polski wygrali pierwszą rundę fazy zasadniczej PlusLigi, ale drugą rozpoczęli od sensacyjnej porażki z Barkomem Każany Lwów. Zawiodło kilku siatkarzy, w tym Łukasz Kaczmarek, zmieniony w trakcie spotkania.

Mecz w Lidze Mistrzów atakujący jastrzębian rozpoczął jednak bardzo dobrze. Skończył pięć z ośmiu ataków, nie popełnił ani jednego błędu i nie dał się zablokować. Sam czujnie zachował się w bloku na początku drugiej partii. Ale gra gospodarzy na chwilę się zacięła. Po asie serwisowym Toledo jastrzębianie przegrywali 4:7 i Mendez poprosił o przerwę. Kiedy straty jeszcze wzrosły, zdecydował się na zmianę - Carle'a zastąpił Luciano Vicentin. I choć szybko popisał się efektownym atakiem, goście utrzymywali trzy, cztery punkty przewagi.

Kaczmarek na chwilę przygasł, ale to jego blok dał polskiej drużynie szansę na wyszarpanie seta. Po chwili asem serwisowym popisał się Norbert Huber - jastrzębianie obronili cztery piłki setowe i doprowadzili do remisu 24:24. Tyle że dwie kolejne akcje przegrali i w meczu był remis.

Chaumont w trwającej edycji Ligi Mistrzów dotąd rozczarowywało. Do Polski Francuzi przyjechali jako ostatni zespół w tabeli grupy E. Nie byli dotąd w stanie pokonać nawet Lewskiego Sofia - w Bułgarii przegrali po tie-breaku. Lepiej wiedzie im się w lidze, gdzie są jednak wiceliderem. Siłę prowadzącego w tabeli Tourcoing Lille Metropole zweryfikowała jednak Bogdanka LUK Lublin, która 17 grudnia wyeliminowała go z Pucharu Challenge.

W trzecim secie jastrzębianie zdołali odskoczyć Chaumont na dwa punkty, a sygnał do ataku dał as serwisowy Kaczmarka. Tyle że już przy stanie 9:9 goście wyrównali. Po chwili objęli nawet prowadzenie i w Jastrzębiu-Zdroju rozgorzała zacięta walka, która trwała niemal do końca partii. Mistrzom Polski znów pomógł Kaczmarek - jeszcze jedna jego punktowa zagrywka sprawiła, że jastrzębianie prowadzili 23:21. Pod siatką było sporo emocji, z sędziami dyskutował Toniutti, któremu odpowiedział trener rywali, 77-letni Silvano Prandi. Na boisku przez chwilę wręcz iskrzyło, wygraną gospodarzy 25:23 zapewnił blok Fornala. Po nim wicemistrz olimpijski długo patrzył na stronę rywali.

Jastrzębski Węgiel nie dał się sprowokować. Mistrzowie Polski wciąż bez porażki

Dyskusje pod siatką tylko napędziły siatkarzy Jastrzębskiego Węgla do lepszej gry. W czwartej partii Prandi już przy wyniku 8:5 dla gospodarzy po raz pierwszy przerwał grę. Ataki nawet na potrójnym bloku kończył Fornal, ale i jemu zdarzył się słabszy moment. Po jego ataku w antenkę był remis 11:11. A w kolejnej akcji pomylił się jeszcze Kaczmarek.

Ze świetnej strony prezentował się rozgrywający gości, Amerykanin Joseph Worsley. Błędy zaczął popełniać także Vicentin, którego zastąpił Carle. Kiedy w aut zaatakował Kaczmarek, jastrzębianie przegrywali już 14:17. Liderem w ataku Chaumont był Jacob Pasteur. Kiedy blokiem zatrzymał go Huber, gospodarze zbliżyli się do rywali na punkt. Po "kiwce" Kaczmarka pod siatką znów zaiskrzyło. Po tej akcji jastrzębianie doprowadzili do remisu 23:23 i gry na przewagi. Przełamanie przyniosła w niej zagrywka Carle'a, piłki meczowe mieli polscy siatkarze, ale długo nie mogli zakończyć rywalizacji. W końcu rywale pomylili się w ataku i gospodarze wygrali 32:30. A to oznacza kolejny komplet punktów w Lidze Mistrzów.

Jastrzębski Węgiel: Kaczmarek, Huber, Carle, Toniutti, Brehme, Fornal - Popiwczak (libero) oraz Żakieta, Finoli, Vicentin, Kufka

Chaumont VB 52: Toledo, Maase, Suihkonen, Worsley, Holdaway, Henno - Closter (libero) oraz Lietzke, Diop, Lefaivre, Pasteur

As Sportu 2024/INTERIA.PL/interia

As Sportu 2024. Iga Świątek kontra Aleksandra Mirosław. Kto powinien wygrać wielki finał plebiscytu? Zagłosuj!

Efektowne ataki w meczu Jastrzębski Węgiel – Barkom-Każany Lwów. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
Łukasz Kaczmarek, atakujący Jastrzębskiego Węgla/fot. Piotr Sumara/PLS/materiały prasowe
Tomasz Fornal/MATEUSZ BIRECKI NurPhoto/AFP
Marcelo Mendez, trener Jastrzębskiego Węgla/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem