Partner merytoryczny: Eleven Sports

Rywal z kadry przyćmił Bartosza Kurka. Niespodziewana różnica w hicie PlusLigi

PGE Projekt Warszawa bez litości dla ZAKS-y Kędzierzyn-Koźle. Wicelider PlusLigi rozpoczął rundę rewanżową od imponującej wyjazdowej wygranej z piątą drużyną tabeli. Kędzierzynianie nie byli w stanie ugrać we własnej hali nawet seta. Na korzyść warszawskiej drużyny wypadła też rywalizacja reprezentacyjnych atakujących - Bartłomiej Bołądź wypadł lepiej niż Bartosz Kurek.

Bartosz Kurek (z lewej) był w czwartek w cieniu Bartłomieja Bołądzia
Bartosz Kurek (z lewej) był w czwartek w cieniu Bartłomieja Bołądzia/WIKTOR GUMINSKI/NOWA TRYBUNA OPOLSKA/East / Piotr Matusewicz/East News/East News

Z występów w pierwszej rundzie fazy zasadniczej obie drużyny mogły być zadowolone. Od PGE Projektu lepszy był jedynie Jastrzębski Węgiel, ZAKSA pod wodzą nowego trenera Andrei Gianiego rozgrywa zdecydowanie lepszy sezon niż poprzedni. Obie drużyny zmierzą się zresztą w ćwierćfinale TAURON Pucharu Polski. Ale spotkanie inaugurujące rundę rewanżową wcale nie było wyrównane.

Obie drużyny spotkały się w Warszawie na otwarcie sezonu. Tamto spotkanie źle wspomina Bartosz Kurek, który już w pierwszym secie został uderzony piłką w oko, co w konsekwencji wykluczyło go z gry na kilka tygodni. Tym razem Kurek grał od początku, ale szybko został zablokowany, a po chwili zaatakował w aut. Od tego momentu warszawianie zaczęli budować przewagę.

Kiedy w końcu "złamali" w przyjęciu ostrzeliwanego zagrywkami Igora Grobelnego, prowadzili 13:8. Kłopoty w ataku miał też Rafał Szymura i przewaga gości wzrosła do siedmiu punktów. W ataku PGE Projektu dominowali Bartłomiej Bołądź i Artur Szalpuk, ich drużyna wygrała 25:20.

PlusLiga. Bartłomiej Bołądź przyćmił Bartosza Kurka, ZAKSA bez szans

Bołądź wrócił do podstawowego składu po tym, jak w poprzednich spotkaniach w szóstce pojawiał się Niemiec Linus Weber. Miejsce w wyjściowym zestawieniu stracił też Andrzej Wrona, którego zastąpił Jurij Semeniuk. W drugiej partii czwartkowego spotkania inne zmiany w warszawskiej drużynie nie były konieczne, bo zespół ze stolicy znów wygrał ją bez większych problemów.

Na początku seta wydawało się jednak, że ZAKSA nabrała wiatru w żagle. Napędzały ją wygrane efektowne akcje. Najbardziej spektakularna była ta, w któej dwa razy w obronie błysnął Szymura - najpierw podbił piłkę nogą spod bandy reklamowej, potem zamortyzował mocny atak rywali. Ale z czasem PGE Projekt zaczął budować przewagę. Zagrywkami wypracował ją Bołądź, swoje w tym secie zrobił też Jakub Kochanowski. Reprezentacyjny środkowy zdobył pięć punktów, w tym dwa blokiem. Gry ZAKS-y nie odmieniły zmiany - przegrała 19:25.

Kędzierzynianie mogli w czwartek liczyć na Erika Shojiego, który w poprzedniej kolejce nie dokończył meczu z GKS-em Katowice przez problemy z prawą nogą. Tym razem prezentował się świetnie i w przyjęciu, i w ataku, ale sam libero spotkania z PGE Projektem wygrać nie mógł. A w trzecim secie znów gra lepiej układała się warszawianom. Giani dość szybko wykorzystał obie przerwy na żądanie, rywale prowadzili 15:11. W końcu trener ściągnął Kurka, który skończył zaledwie cztery z 16 ataków.

Zastąpił go Mateusz Rećko, ZAKSA gości już jednak nie dogoniła. Zdecydowanie lepiej wypadł Bołądź, który zakończył spotkanie z dorobkiem 14 punktów. O jedno "oczko" mniej zanotował Szalpuk, który został wybrany MVP spotkania. Trzeciego seta PGE Projekt wygrał 25:21 i umocnił się na drugim miejscu w tabeli.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Kurek, Smith, Grobelny, Janusz, Poręba, Szymura - Shoji (libero) oraz Rećko, Kubicki, Urbanowicz

PGE Projekt Warszawa: Bołądź, Semeniuk, Tillie, Firlej, Kochanowski, Szalpuk - Wojtaszek (libero) oraz Weber, Kozłowski, Brand

PGE Projekt Warszawa - PGE GiEK Skra Bełchatów. Skrót meczu. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
Jan Firlej w barwach PGE Projektu Warszawa/CEV.eu
Marcin Janusz, rozgrywający ZAKS-y/Artur Szczepanski/REPORTER
Jurij Semeniuk, środkowy Projektu Warszawa/Piotr Matusewicz/East News/East News
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem