Rewelacyjny wyczyn polskiego siatkarza w Lidze Mistrzów. Niemcy zderzyli się ze ścianą
Jastrzębski Węgiel miał problemy w Niemczech, ale był w stanie je opanować. Po przegranym pierwszym secie w wyjazdowym spotkaniu z SVG Luneburg mistrzowie Polski opanowali sytuację i zwyciężyli 3:1. W odmienieniu losów meczu pomógł Norbert Huber, który kapitalnie wypadł w bloku - zdobył nim aż dziewięć punktów. Jastrzębianie na półmetku rywalizacji w fazie grupowej są w komfortowej sytuacji - prowadzą w tabeli grupy E.
Przed rokiem drużyny z Luneburga i Jastrzębia-Zdroju również rywalizowały w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Wówczas polski zespół wygrał dwukrotnie, na wyjeździe pokonując rywali w czterech setach. W środę powtórzył ten wynik, ale mecz przyniósł trochę emocji.
"To młoda drużyna, prowadzi ją bardzo dobry trener. Spodziewamy się twardej walki w tym spotkaniu" - charakteryzował rywali przed pierwszym gwizdkiem Marcelo Mendez, trener mistrzów Polski.
Argentyńczyk miał rację, choć pierwsze akcje spotkania nie zwiastowały problemów, z jakimi w pierwszym secie zmagali się jastrzębianie. Prowadzili 8:5, ale po chwili to gospodarze popisali się serią czterech zdobytych punktów. Mistrzowie Polski ją przerwali, ale Niemcy i tak zaczęli budować przewagę - prowadzili 13:10. Szybko znów był remis, siatkarze z Luneburga nadal byli jednak groźni. Po udanym kontrataku wygrywali 17:15. Tym razem jastrzębianom pomogła zagrywka Tomasza Fornala i blok Norberta Hubera.
Tyle że końcówka seta była nerwowa. Po jednej z decyzji sędziego siatkarze z Polski mocno protestowali, jeden z nich aż szarpnął siatkę. A po kontrataku Niemców to Luneburg miał piłki setowe. Wykorzystał drugą, gdy wynik na 26:24 efektownym atakiem z tzw. szóstej strefy ustalił Theo Mohwinkel.
Liga Mistrzów siatkarzy. Jastrzębski Węgiel powalczył o komfort w tabeli
Wpadka w pierwszym secie była pierwszą przegraną partią mistrzów Polski w trwającej Lidze Mistrzów. Wcześniej rywali z Bułgarii i Francji ograli po 3:0. Niemcom nie szło tak dobrze, ale i oni mieli na koncie dwa zwycięstwa - tyle że z Chaumont VB wygrali dopiero po tie-breaku.
Jastrzębianie drugiego seta w Luneburgu rozpoczęli podobnie jak pierwszego. Zagrywki Fornala pozwoliły im odskoczyć na dwa punkty, potem trzy punkty. Przy stanie 10:7 dla gości trener Luneburga Stefan Hubner poprosił o przerwę. Po niej kapitalne zagrywki Michaela Wrighta doprowadziły do remisu. Po chwili jednak fenomenalną wręcz serią popisali się jastrzębianie. Cztery bloki z rzędu wysforowały ich na czoło, pod siatką szalał Huber. I mistrzowie Polski prowadzili aż 19:11. Takiej przewagi klasowy zespół nie marnuje, nie zrobił więc tego i Jastrzębski Węgiel, zwyciężając 25:19.
Jastrzębianie w piorunujący sposób rozpoczęli kolejnego seta. Prowadzili 4:0, a potem 7:1 - nadal przy siatce zaporę na bloku stawiał Huber. Mistrzowie Polski robili też swoje zagrywkami i w pewnym momencie powiększyli przewagę aż do 11 punktów. Gospodarze na chwilę podnieśli się w drugiej części seta, cały czas nie wątpili w nich kibice, którzy w środę wypełnili halę. Po stronie jastrzębian dłuższą szansę gry otrzymali Arkadiusz Żakieta i Juan Finoli. Mistrzowie Polski wygrali 25:19.
W czwartym secie przy siatce w końcu blokiem punkty zaczął zdobywać drugi środkowy mistrzów Polski Anton Brehme. Przewaga jastrzębian znów szybko rosła, choć nie była tak wielka, jak w poprzedniej partii - prowadzili 10:5. Wydawało się, że polska drużyna spokojnie utrzyma prowadzenie do końca seta, ale gospodarze jeszcze się podnieśli. Niezadowolony Mendez przerwał grę już przy stanie 20:17, ale Niemcy nic sobie z niej nie robili i wygrali dwie kolejne akcje. Na poprawę przyjęcia wszedł Marcin Waliński i pomógł przełamać impas.
Mistrzowie Polski pozostają niepokonani - wygrali seta 25:23 i zakończyli spotkanie. Aż 18 punktów zdobył Huber, notując rewelacyjny wynik dziewięciu punktowych bloków.
SVG Luneburg: Mohwinkel, Torwie, Leeson, Wright, Espeland, Ketrzynski - Worsley (libero) oraz Larsen, Karlitzek, Laumann
Jastrzębski Węgiel: Kaczmarek, Huber, Carle, Toniutti, Brehme, Fornal - Popiwczak (libero) oraz Finoli, Żakieta, Kufka, Waliński