Partner merytoryczny: Eleven Sports

Polscy siatkarze szaleją w Japonii. Nie wszystko skończyło się dobrze

Polscy siatkarze coraz mocniej dają o sobie znać w Japonii. Po powrocie do gry po kontuzji ponownie błysnął Aleksander Śliwka, który poprowadził Suntory Sunbirds do kolejnego zwycięstwa. Jeszcze lepiej wypadł Maciej Muzaj, atakujący Tokio Greatbears, ale w jego przypadku zabrakło szczęśliwego zakończenia. Świętować mógł za to polski trener Michał Mieszko Gogol, którego zespół od początku sezonu spisuje się znakomicie.

Aleksander Śliwka zaczyna podbijać ligę japońską
Aleksander Śliwka zaczyna podbijać ligę japońską/Piotr Matusewicz/East News/East News

Transfer Aleksandra Śliwki do ligi japońskiej znów skierował oczy tamtejszych kibiców na polskich siatkarzy. Jeszcze w poprzednim sezonie na parkietach Dalekiego Wschodu szalał Bartosz Kurek. W tym sezonie miał to robić Śliwka. Fani musieli jednak dość długo na niego czekać. Po sezonie reprezentacyjnym przyjmujący miał problemy z kolanem. Dopiero przed tygodniem udało mu się dojść do pełnej sprawności i zadebiutować w Suntory Sunbirds.

Ale nerwowe wyczekiwanie na najlepszą wersję Śliwki można uznać za zakończone. Już przed tygodniem, w drugim występie w lidze, odebrał nagrodę dla MVP, dając show przed tysiącami kibiców. W sobotę rano czasu polskiego ponownie pokazał się ze świetnej strony, wydatnie przyczyniając się do zwycięstwa Sunbirds z Toray Arrows. A ta wygrana nie przyszła wcale łatwo.

Drużyna Śliwki przegrała bowiem pierwszego seta 23:25. W drugim zwyciężyła dopiero po zaciętej grze na przewagi, 33:31. Trzecia partia, wygrana przez Sunbirds 25:23, także była wyrównana. Dopiero w ostatnim secie zespół Śliwki zyskał osiem punktów przewagi i dokończył dzieła, wygrywając 25:17, a w całym meczu 3:1.

Polski siatkarz był ważną postacią ofensywy swojego zespołu. Zdobył 16 punktów, w tym trzy blokiem. Świetnie spisał się również w obronie, podbijając aż 12 piłek. Jego drużyna wygrała czwarty mecz w tym sezonie.

Aleksander Śliwka od razu błysnął. Ale Maciej Muzaj jeszcze bardziej

Jeszcze bardziej imponująco wygląda ofensywny dorobek drugiego z polskich siatkarzy, którzy występują w tym sezonie w Japonii. Maciej Muzaj, który podkreśla, że dzięki grze na Dalekim Wschodzie chce wrócić do reprezentacji Polski, znów był motorem napędowym Tokio Greatbears. Zdobył dla swojego zespołu aż 25 punktów, notując 18 z nich atakiem, 2 serwisem i aż 5 blokiem.

Kolejny udany występ 30-letniego atakującego - już wcześniej kończył mecze z dorobkiem ponad 20 punktów - nie dał jednak zwycięstwa Greatbears. W tie-breaku, przegranym 13:15, lepszy okazał się bowiem zespół JTEKT Stings. Drużyna, w której występują m.in. Torey Defalco czy Ricardo Lucarelli, prowadzona przez polskiego trenera Michała Mieszko Gogola, spisuje się kapitalnie. Po dziewięciu rozegranych meczach ma na koncie osiem zwycięstw i jest wiceliderem tabeli ligi japońskiej.

Aleksander Śliwka: Udało nam się przetrzymać opór. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
Aleksander Śliwka/AFP
Maciej Muzaj/Piotr Matusewicz/East News/East News
Aleksander Śliwka/volleyballworld.com/materiały prasowe
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem