Złota Piłka dla Lewandowskiego? Jest głos z Ukrainy, legenda mówi wprost
Od wtorkowego wieczoru Robert Lewandowski znajduje się na ustach całego piłkarskiego świata. Dzięki swojemu dubletowi przeciwko Stade Brest (3:0), napastnik FC Barcelona przekroczył barierę stu bramek w Lidze Mistrzów - wcześniej ta sztuka udała się jedynie Cristiano Ronaldo i Lionelowi Messiemu. Głos na temat Polaka zabrał zdobywca Złotej Piłki z 2004 roku, Andrij Szewczenko, który nie mógł się nachwalić kolegi po fachu.
Andrij Szewczenko od kilku lat jest w dobrych relacjach z Robertem Lewandowskim. Teraz, gdy Polak ponownie zapisał się w historii Ligi Mistrzów, Ukrainiec wyraził jasną deklarację na temat kolegi po fachu.
Lewandowski wśród gigantów. Wyjątkowy wieczór Polaka w Lidze Mistrzów
Robert Lewandowski wrócił do swojej najwyższej dyspozycji. Wobec tego fani FC Barcelona mieli przed wtorkowym meczem ze Stade Brest ogromną nadzieję, że Polak zdoła wpisać się na listę strzelców. 36-latek nie kazał długo czekać. Już w dziesiątej minucie sam wywalczył, a następnie wykorzystał rzut karny. Był to jego setny gol w Lidze Mistrzów, ale bynajmniej na nim nie skończył. Już w doliczonym czasie otworzył drugą setkę, ustalając wynik na 3:0.
Zachwytom nad "Lewym" nie ma końca. Trudno się dziwić; pomimo zaawansowanego wieku znajduje się on na czele klasyfikacji strzelców nie tylko w La Lidze, ale i w Lidze Mistrzów. Zachwyty spływają na 36-latka z każdej strony. W taki sposób wypowiedział się na jego temat kolega po fachu, Andrij Szewczenko.
"To wydarzenie historyczne, bo Lewandowski po raz kolejny zapisał się w historii światowej piłki. Tak, światowej, bo przecież nie tylko polskiej. Mówimy o wydarzeniu, które ma wydźwięk globalny. Ale nie dziwię się, że strzelił tyle goli. Jest jednym z najlepszych napastników ostatnich kilkunastu lat. A w Barcelonie przeżywa teraz drugą młodość. Widziałem kilka ich meczów ostatnio. Robert wyglądał spektakularnie. A co do Ligi Mistrzów, to jeśli tak można powiedzieć, to on na te 100 goli zasłużył. Zasłużył, żeby cały piłkarski świat zapamiętał go na zawsze" - powiedział legendarny napastnik w rozmowie z Piotrem Koźminskim z portalu Goal.pl.
Temat Złotej Piłki wraca jak bumerang. Ten głos ma swoją wagę
Losy Szewczenki i Lewandowskiego w ostatnich latach przecinają się regularnie. Kapitan reprezentacji Polski po inwazji Rosji na Ukrainę zareagował szybko i w jednym ze spotkań założył opaskę w barwach flagi naszych sąsiadów. Później obecny prezes tamtejszego związku piłki nożnej przyjechał do Warszawy, by oficjalnie życzyć Polakom powodzenia na mistrzostwach świata w Katarze. Wielkiego napastnika nie zabrakło też na premierze filmu "Lewego", która miała miejsce w ubiegłym roku.
W ostatnim wywiadzie Szewczenki nie mogło zabraknąć kwestii Złotej Piłki, na którą Lewandowski bezapelacyjnie zasłużył w 2020 roku. Ukrainiec nie pozostawia wątpliwości w tej kwestii.
Moje zdanie w tej sprawie jest jasne. Jakakolwiek miałaby to być formuła, petycja, głosowanie, czy cokolwiek innego: Robert Lewandowski ma mój głos. Tak, zdecydowanie poparłbym taki pomysł!
~ skomentował możliwość przyznania Lewandowskiemu nagrody po czasie
Chociaż 48-latek nie jest odosobniony w swojej opinii, jego zdanie ma wyjątkową wagę. Przecież w 2004 roku Ukrainiec sam sięgnął po najważniejszą indywidualną nagrodę w świecie piłki nożnej. Pod pewnymi względami jego dorobek można porównać z tym Lewandowskiego, bo obaj panowie po razie wygrali Ligę Mistrzów. Indywidualne statystyki to już jednak druzgocąca przewaga Polaka. Szewczenko w całej swojej karierze ustrzelił "zaledwie" 48 bramek w stu występach. Tym samym "Lewy" już jakiś czas temu podwoił dorobek starszego kolegi, a jego licznik raczej nie zatrzyma się na 101 trafieniach.
"Nie odczuwam niedosytu. Każdy ma swój czas, swój szczyt. Ja z mojego jestem zadowolony. Poza tym nie zapominajmy o jednym: za moich czasów Liga Mistrzów wyglądała inaczej. Mniej było drużyn, mniej meczów. Wtedy nawet gole w eliminacjach do Ligi Mistrzów to były jak teraz już w fazie grupowej. Dlatego mój dorobek mnie zadowala" - skomentował "Szewa" w rozmowie z Goal.pl.
Polak będzie miał szansę na poprawę swojego dorobku już 11 grudnia, gdy jego FC Barcelona zmierzy się na wyjeździe z Borussią Dortmund.