Przypomnieli gola Lewandowskiego z 2014 roku. To był jedyny taki na 101 w LM
Robert Lewandowski w meczu z Brestem dokonał historycznego wyczynu. Polak zdobył swoją 100 oraz 101 bramkę w Lidze Mistrzów. Tym samym stał się trzecim piłkarzem, obok Cristiano Ronaldo i Leo Messiego, którym udało się w tych rozgrywkach pokonać barierę 100 goli. Na 101 trafień naszego napastnika, jedno było unikalne. Na jego wyjątkowość zwrócili uwagę dziennikarze "The New York Timesa", którzy szczegółowo przeanalizowali historię 101 bramek Lewandowskiego w Champions League.
Robert Lewandowski w historycznej klasyfikacji strzelców Ligi Mistrzów ze swoimi 101 bramkami plasuje się na trzecim miejscu, za Leo Messim (129 goli) oraz liderującym Cristiano Ronaldo (140). W tych rozgrywkach debiutował w barwach Borussii Dortmund, dla której zanotował 17 trafień. Najczęściej do siatki trafiał w barwach Bayernu Monachium i to już raczej się nie zmieni. Polak strzelił dla Bawarczyków 69 goli i trudno ten wynik będzie mu poprawić w koszulce FC Barcelona, dla której na poziomie Champions League zdobył jak na razie 15 bramek. "The New York Times" zwrócił uwagę, że nasz napastnik strzela już 14 sezon z rzędu w LM, co jest zdecydowanie najlepszym wynikiem spośród piłkarzy, którzy jeszcze występują w tych rozgrywkach. Drugi pod tym względem Antonie Griezmann może pochwalić się powtarzalnością 11 sezon z rzędu, a trzeci Kylian Mbappe dziewiątym. Jeden z najważniejszych amerykańskich dzienników podkreślił także inny, wyjątkowy wyczyn Lewandowskiego.
Wyjątkowa bramka Lewandowskiego w Lidze Mistrzów. Tylko raz trafił w ten sposób
"The New York Times" wyliczył, że na 101 goli, Robert Lewandowski 65 strzelił prawą nogą, 19 głową, 16 lewą nogą, ale jedno z trafień było szczególe. Mowa o bramce Polaka przeciwko Manchesterowi City jeszcze z czasów Bayernu Monachium. Chodzi o odległy sezon 2014/2015, gdy szkoleniowcem niemieckiego zespołu był jeszcze... Pep Guardiola. Bayern grał z "The Citizens" na wyjeździe w ramach rewanżowego starcia Ligi Mistrzów grupy E. Monachijczycy przegrali to spotkanie 2:3, a jedną z bramek dla gości zdobył Lewandowski.
Polak zrobił to jednak w dość nietypowy sposób. Chciał bowiem trafić do siatki głową po dośrodkowaniu z prawego skrzydła Jerome Boatenga, ale nie trafił czystko w piłkę i ostatecznie zaliczono mu trafienie... plecami, a będąc bardziej szczegółowym - ramieniem. Nigdy wcześniej, ani później taki gol nie przytrafił się Lewandowskiemu, dlatego amerykańscy dziennikarze zwrócili na niego uwagę, gdyż bardzo wyróżnia się na tle pozostałej "setki".
Odnośnie bramek głową, zwrócono też uwagę, że "Lewy"... ani razu nie zdobył gola w ten sposób dla Borussii Dortmund. Pierwszy raz "główką" w LM trafił dopiero dla Bayernu Monachium... i była to pierwsza jego bramka w tych rozgrywkach dla nowego zespołu. Doszło do tego 21 października 2014 roki, kiedy "Die Roten" rozbili na wyjeździe AS Roma aż 7:1.
Liczby wskazują wyraźnie. Lewandowski ma szanse, by dogonić przynajmniej Messiego
Dystans, który dzieli Roberta Lewandowskiego do Leo Messiego i Cristiano Ronaldo jest spory. To odpowiednio 28 i 39 bramek. Wyliczenia "The New York Timesa" dają jednak nadzieję na to, że 36-latek może powalczyć przynajmniej o dogonienie Argentyńczyka.
Dobrym prognostykie jest bowiem liczba strzelonych bramek Polaka po 30-stym roku życia. Ma on ich na koncie aż 56, co oznacza, że 45 zdobył przed ukończeniem 30. roku życia. Dla porównania, Leo Messi przed 30. strzelił aż 94 goli, ale już po tylko 35. Niemal równo rozkłada się za to bilans Ronaldo. Portugalczyk przed skończeniem 30. trafiał 72 razy, a po 68. Lewandowski ma zatem najwyższy wskaźnik pod tym względem, który będzie tylko śrubować, więc można mieć nadzieję, że może mu się udać poprawić wyczyn Messiego.
Lewandowskiego i Barcelonę czekają jeszcze trzy trudne mecze w fazie ligowej Ligi Mistrzów. 11 grudnia "Blaugrana" zmierzy się byłym klubem Polaka, czyli Borussią Dortmund, a już po Nowym Roku zagra przeciwko Benfice Lizbona oraz Atalancie Bergamo. To spotkania odbedą się odpowniednio 21 i 29 stycznia.