Partner merytoryczny: Eleven Sports

Rekordowy rok polskiego napastnika. Więcej goli niż przez 4 lata. Odrodzenie

29-letni reprezentant Polski wrócił do wielkiej formy – takiej, którą zachwycił Serie A. W sezonie 2018/2018 po golach po golach dla Genoi i AC Milan komentatorzy telewizyjni krzyczeli „Pio, Pio, Pio” w nawiązaniu do cieszynki Polaka, a przez trzy lata był najdroższym polskim piłkarzem. Później Krzysztof Piątek mocno spuścił z tonu, ale odbudował się w tureckiej ekstraklasie. W 2024 roku zdobył aż 33 gole, najwięcej w karierze.

Krzysztof Piątek strzela jak na zawołanie
Krzysztof Piątek strzela jak na zawołanie/AA/ABACA/Abaca/East News/East News

Kiedy w 2018 roku opuszczał Cracovię i trafił do klubu z Genui, niewielu wierzyło, że już w pierwszym sezonie tyle będzie mówiło się o Piątku we włoskich (i polskich) mediach. Tymczasem Polak zaskoczył wszystkich. Od debiutu strzelał gola za golem. W pierwszym występie właściwie w pojedynkę wygrał mecz Pucharu Włoch z Lecce. Genoa wygrała 4:0 po golach Piątka.

Potem w Serie A trafił w siedmiu spotkaniach z rzędu. Rundę jesienną zakończył z 13 golami we włoskiej ekstraklasie i sześcioma w Pucharze Włoch. W sumie w 2018 roku zdobył w klubach 31 bramek - 12 dla Cracovii i 19 dla Genoa FC. AC Milan nie czekał i wyłożył za Polaka 35 mln euro. W tym momencie Piątek stał się najdroższym polskim piłkarzem. Dopiero trzy lata później przebił go Robert Lewandowski, kiedy przeszedł do Barcelony za 50 mln euro.

AC Milan już nie było tak dobrze, ale i tak napastnik zakończył sezon z 22 golami i był trzecim najskuteczniejszym zawodnikiem Serie A. Od tej pory zaczął się zjazd. Nieudana runda w AC Milan zakończyła się sprzedażą do Herthy Berlin (za 24 mln euro). Tam było jeszcze gorzej - przez dwa sezony 12 goli, a do tego kontuzja kostki. Potem Piątek szukał powrotu do formy w Serie A. Wypożyczenia do Fiorentiny i Salernitany też były jednak nieudane - siedem bramek przez półtora sezonu.

Piątek rozstał się z Herthą i odbudował w Turcji

W końcu Polak rozstał się z Herthą i był wolnym zawodnikiem. Latem 2023 roku dogadał się z tureckim Basaksehirem i podpisał kontrakt do trzyletni kontrakt. Tam miał się odbudować. - Mam 28 lat i jestem w najlepszym wieku dla piłkarza. Mam nadzieję, że wiele razy zobaczycie jak świętuje bramki - mówił po podpisaniu kontraktu. - Wiem, że Fenerbahce sprowadziło Edina Dżeko, a Galatasaray Mauto Icardiego, ale Basaksehir ma teraz także Piątka.

Już w rundzie jesiennej miał kilka okazji, by celebrować bramki. Zdobył ich sześć. W sumie jednak przez cztery lata (2020-2023) strzelił - jak na napastnika - tylko 30 goli. O jednego mniej niż we wspomnianym 2018 roku.

Dobra runda jesienna w Basaksehirze okazała się zapowiedzią, że nadchodzą jeszcze lepsze czasy. W 2024 roku Piątek grał jak z nut. Najpierw jego bramki pomogły drużynie w zajęciu czwartego miejsca i awansie do europejskich pucharów. Jesienią obecnego sezonu zdobył 12 goli w tureckiej ekstraklasie, a do tego dziewięć w Lidze Konferencji. W sumie w tym roku trafił do siatki 32 razy. To rekordowy rok w jego karierze.

- Jak się strzela hat tricka czy osiem goli od początku sezonu, to pewności siebie nie brakuje i jestem z tego zadowolony - mówił Piątek podczas wrześniowego zgrupowania reprezentacji Polski. - Liga turecka nie jest tak mocna jak Serie A czy Bundesliga, ale jej poziom stale rośnie. Świadczą o tym też transfery. Trafił do niej właśnie Victor Osimhen. To liga fizyczna, w której obrońcy grają twardo i są zawsze blisko napastnika.

Polak odbudował się w Basaksehirze. A jego skuteczność sprawiła, że w zestawieniu najlepszych napastników z top 10 lig Europy zajął wysokie siódme miejsce. Najlepszy okazał się Viktor Gyokeres (Sporting Lizbona) - 52 gole przed Robertem Lewandowskim (40) i Harrym Kanem (39). Dalej Erling Haaland (37), Kylian Mbappe i Jonathan David (po 36). Polak wyprzedził m. in. Viniciusa (31), Cole Palmera (29) czy Mohameda Salaha (28).

W tureckiej ekstraklasie Piątek z 12 trafieniami jest liderem klasyfikacji strzelców. Za nim są wspomniane gwiazdy - Dżeko, Immobile i Osimhen (po 9 goli), a Icardi zdobył tylko cztery bramki. - Nie interesuje mnie wyścig o tytuł najlepszego strzelca. Nie założyłem sobie takiego celu. Najważniejszy jest zespół - twierdzi Piątek w tureckich mediach.

Krzysztof Piątek/OGUZ YETER/AFP
Krzysztof Piątek/AFP
Krzysztof Piątek/ODD ANDERSEN / AFP/AFP
Malwina Hartman: Jest mi przykro, bo do końca wierzyłyśmy, że jesteśmy w stanie wygrać. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem