Partner merytoryczny: Eleven Sports

Po meczach Polaków palił się ze wstydu. "Mówiłem, że nie rozumiem"

Polacy nie spisali się na Euro 2024, co jest im wypominanie zarówno przez kibiców, jak i osoby związane z tym sportem. Ryszard Komornicki to były reprezentant kraju, a obecnie mieszkający w Szwajcarii szkoleniowiec. W krótkiej wypowiedzi pochwalił właściwie jedynie Wojciecha Szczęsnego, zauważając jego ogromną rolę podczas wszystkich trzech meczów, które Biało-Czerwoni rozegrali w czasie turnieju.

reprezentacja Polski w piłce nożnej
reprezentacja Polski w piłce nożnej/OZAN KOSE / AFP/AFP

Aktualnie polscy piłkarze spędzają czas na wakacjach, za co są ostro krytykowani w sieci. Oberwało się już Kamilowi Grosickiemu i Robertowi Lewandowskiemu, a swoje grosze do całej sprawy dodał również Zbigniew Boniek. Wiele osób wciąż nie może pogodzić się z tym, jak Biało-Czerwoni zaprezentowali się na organizowanym przez Niemców turnieju.

Komornicki ocenił mecze Polaków na Euro

Ryszard Komornicki to jeden z najlepszych w tej chwili polskich szkoleniowców. Były reprezentant Polski wyjechał do Szwajcarii i to właśnie tam trenuje kolejne kluby. Z bliska obserwował też rozwój aktualnego selekcjonera Szwajcarii, Murata Yakina. Nie mógł nie śledzić tego, co działo się na Euro 2024. Był pełen podziwu dla reprezentacji kraju, w którym teraz żyje, ale dla Polaków nie miał tylu ciepłych słów.

Terminarz rozgrywek 1/4 EURO 2024. Gramy Dalej. WIDEO/GRAMY DALEJ /INTERIA.TV

"Nie chce się wymądrzać. To zostawiam tym wszystkim ekspertom, ale nie mogę już słuchać o wysokim pressingu, graniu piłką. To piękne słowa, ale nijak się mają do tego, co drużyna robiła na boisku" - mówił w rozmowie z portalem sport.fakt.pl. Widać, jak bardzo był zmęczony tym, co widział w telewizji.

Ryszard Komornicki docenił tylko jednego piłkarza

"Zachwycano się postawą Polaków w meczu z Holandią. A prawda jest taka, że zepchnęliśmy rywali do obrony może przez cztery, pięć minut w trakcie całego meczu. Poza tym to przeciwnicy zdecydowanie dominowali. Gdyby nie Wojciech Szczęsny to skończyłoby się na 5:1 dla Holandii. Denerwuje mnie, że dziś wystarczy, żeby zawodnik strzelił gola i dwa razy uderzył w słupek, a już dostaje powołanie do kadry" - wyjaśniał wzburzony szkoleniowiec. 

Pytał się, dlaczego nie wykorzystany został w ogóle potencjał Roberta Lewandowskiego. Wyznał też, że gdy czasem sąsiedzi pytają go o to, dlaczego Polacy znów tak szybko pakują manatki, to "chował uszy po sobie i mówił, że nie rozumie dialektu, w którym pytający się do niego zwraca".

Wojciech Szczęsny/IMAGO/Luca Diliberto/IPA Sport / ipa-a/Imago Sport and News/East/East News
Reprezentacja Polski/Foto Olimpik / NurPhoto / NurPhoto via AFP/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem