Gilotyna dla selekcjonerów. Polegli wszyscy od Nawałki. Wielka próba Probierza
Eliminacje mistrzostw świata będą dla Michała Probierza wielką próbą. Jeśli bowiem spojrzymy kilka lat wstecz, zorientujemy się, że dawno nie było w Polsce selekcjonera, który przeprowadziłby nasz zespół przez pełny cykl eliminacyjny, a następnie pojechał na turniej. Ostatnim, któremu się to udało, był... Adam Nawałka. Później przemiał szkoleniowców był ogromny.
Na początek krótki rys historyczny. 1 listopada 2013 roku Adam Nawałka został oficjalnie selekcjonerem reprezentacji Polski. Stanowisko objął tuż po tym, jak drużyna zawaliła eliminacje do brazylijskiego mundialu. Klimat wokół drużyny był fatalny. Nawałka miał wyciągnąć kadrę z kryzysu i wprowadzić ją na Euro 2016.
Swoje zadanie wykonał. Reprezentacja przebrnęła przez eliminacje i pojechała na turniej. Nawałka pozostał na stanowisku i podjął się kolejnego wyzwania - zapewnienia przepustki na mundial. Tę misję również zakończył powodzeniem. Choć na mistrzostwach drużyna zawiodła, fakt jest faktem - selekcjoner wywalczył dwa z rzędu awanse na wielkie turnieje.
Jak wiele to znaczy, polscy kibice przekonali się w następnych latach. Rozbudzone nadzieje fanów znad Wisły były krok po kroku studzone. Coraz gorsza gra, coraz więcej wpadek, baraże - tak wyglądała rzeczywistość w ostatnim czasie. A do tego niebywała wręcz częstotliwość zmian na ławce trenerskiej.
Reprezentacja Polski wymienia selekcjonerów jak rękawiczki
W 2018 roku selekcjonerem został Jerzy Brzęczek. Miał wprowadzić zespół na Euro 2020 i zadanie wykonał. Na turniej jednak nie pojechał. Ówczesny prezes PZPN Zbigniew Boniek podjął bowiem decyzję o zwolnieniu trenera. Wymienił go na Paulo Sousę, który jego zdaniem dawał większe szanse na sukces podczas turnieju.
- Często w środowisku śmiejemy się, że reprezentacja Polski jest maszynką do mielenia kolejnych osób - mówił w udzielonym nam wywiadzie Jerzy Brzęczek.
Sousa, choć dużo obiecywał, niewiele dla polskiej piłki zrobił. Na Euro nie wyszedł z grupy, a pół roku później uciekł z naszego kraju, skuszony brazylijskimi pieniędzmi. W międzyczasie przegrał eliminacje do katarskiego mundialu. Polska zmuszona została do gry w barażach. Ale już bez Portugalczyka.
Po długim procesie wyboru ostatecznie następcą Sousy został Czesław Michniewicz. To on przejął drużynę tuż przed meczem o wszystko ze Szwecją. Spotkanie na Stadionie Śląskim Polacy wygrali 2:0 i zapewnili sobie grę na mundialu. W Katarze wyszli z grupy, ale w 1/8 finału odpadli po porażce z Francją. Kilkanaście dni później Michniewicza nie było już w reprezentacji.
Kolejnym wyborem Cezarego Kuleszy był Fernando Santos. Doświadczony Portugalczyk zaczął eliminacje do Euro 2024, ale - zgodnie z tradycją ostatnich lat - nie dokończył ich. W związku z fatalnymi wynikami, we wrześniu 2023 roku został zwolniony. Roli ratownika podjął się Michał Probierz.
Były szkoleniowiec Cracovii nie zdołał awansować na turniej poprzez eliminacje. Znów reprezentacja musiała ratować się grą w barażach. Polacy wygrali z Estonią i Walią, dzięki czemu pojechali do Niemiec. Tam nie wyszli jednak z grupy.
Teraz przed Probierzem kolejne wyzwanie. W piątek poznał rywali w eliminacjach mistrzostw świata, w marcu rozpocznie się rywalizacja. Obecny selekcjoner ma szansę zostać pierwszym od czasów Adama Nawałki, który samodzielnie przejdzie kwalifikacje i zagra na turnieju.
As Sportu 2024. Klaudia Zwolińska kontra Aleksandra Mirosław. Kto zasługuje na awans? Zagłosuj!
Jakub Żelepień, Interia