"Szachy" do przerwy, a później festiwal goli. Zgroza, ten mecz miał się nie odbyć
Mecz Liverpoolu z Manchesterem United był prawdziwym piłkarskim świętem. Choć do przerwy to spotkanie było pozbawione emocji, to po zmianie stron oba zespoły wrzuciły drugi, trzeci, czwarty, a w końcu piąty bieg. Bramki padały jedna po drugiej, a kibice zgromadzeni na Anfield na pewno nie żałowali, że tego wieczoru stawili się na trybunach. I pomyśleć, że ze względów pogodowych ten mecz w ogóle mógł się nie odbyć.
Niemal do ostatnich godzin nie wiadomo było, czy mecz Liverpool FC - Manchester United w ogóle się odbędzie. W mieście Beatlesów spadł bowiem śnieg, który mógł jeszcze dziś to wszystko uniemożliwić. Służby jednak na czas uporały się z żywiołem i ostatecznie pierwszy gwizdek Michaela Olivera wybrzmiał zgodnie z planem. Choć jeszcze wczoraj było to mało prawdopodobne.
Pierwsza połowa tego meczu rozczarowała. Wszyscy spodziewali się, że gospodarze tego meczu ruszą na swoich rywali i zasypią ich gradem ciosów, ale nic takiego nie miało miejsca. Przeciwnie - to Manchester United w pierwszych trzech kwadransach stworzył sobie więcej sytuacji.
Pierwsza odsłona zakończyła się bezbramkowym remisem.
Festiwal bramek w drugiej połowie. Szalone derby Anglii na Anfield
Po zmianie stron worek z bramkami się otworzył. Manchester United zasłużył na gola i zdobył go w 52. minucie. Zaskakującym autorem bramki okazał się Lisandro Martinez, który wykorzystał błędy Trenta Alexandra-Arnolda i w pięknym stylu pokonał Alissona.
Manchester United jednak nie pocieszył się prowadzeniem zbyt długo. W 59. minucie Cody Gakpo doprowadził do wyrównania, a 11 minut później Mohamed Salah wykorzystał rzut karny i wyprowadził Liverpool na prowadzenie 2:1.
W 80. minucie Amal Diallo wykorzystał znakomite podanie Garnacho. Argentyńczyk chwilę wcześniej pojawił się na murawie i popisał się doskonałą asystą do Iworyjczyka. I znów doszło do zwrotu akcji - Manchester United doprowadził do remisu.
Do ostatnich minut obie drużyny robiły wiele, aby zdobyć gola na 3:2. Postawa rywali sprawiła, że końcówka tego meczu była jeszcze bardziej szalona niż wcześniejsza część drugiej połowy. Ostatecznie ta sztuka nie udała się jednak ani Liverpoolowi ani Manchesterowi United.
W ostatniej minucie doliczonego czasu gry Manchester United miał jeszcze piłkę meczową po cudownympodaniu Ugarte. Zirkzee mógł strzalać na bramkę Alissona, ale wybrał podanie do Maguire'a. Obrońca miał przed sobą niemal całą pustą bramkę, a stał kilka metrów od niej. Kopnął piłkę bez przyjęcia, a ta poleciała nad poprzeczką. Sensacja wisiała w powietrzu, ale ostateznie doszlo do podziału punktów.
Wielkie derby Anglii zakończyły się wynikiem 2:2.
W następnej kolejce Manchester United podejmie Southampton - to będzie wymarzona okazja do zdobycia ważnych punktów w Premier League. Liverpool natomiast pojedzie na mecz z Nottingham Forest - jedną z największych rewelacji bieżących rozgrywek.
20 kolejka
05.01.2025
17:30
Składy drużyn
- 83' 86'
- 61'
- 59' 86'
- 60'
- 73'
- 23'
- 64' 83'
- 72'
- 54' 80'
- 86'
Rezerwowi
Statystyki meczu
Więcej na ten temat
Premier League 05.01.2025 | Liverpool | 2 - 2 | Manchester United | |
Premier League 14.01.202521:00 | Nottingham Forest | - | Liverpool | |
Premier League 16.01.202521:00 | Manchester United | - | Southampton |