Partner merytoryczny: Eleven Sports

Lewandowski straci kolegę-gwiazdę? Te słowa zmroziły serca kibiców FC Barcelona

FC Barcelona w sobotę rozegrała teoretycznie niezbyt interesujące spotkanie. W ramach 1/16 finału Pucharu Króla "Blaugrana" wedle planu pokonała czwartoligowe UD Barbastro (4:0). Mecz miał jednak sporo ciekawych podtekstów. Polskie media skupiły się na debiucie Wojciecha Szczęsnego w nowych barwach, ale do gry po wielomiesięcznej przerwie wrócił Ronald Araujo. Urugwajczyk po ostatnim gwizdku udzielił wypowiedzi, która nie ma prawa spodobać się fanom jego zespołu.

Ronald Araujo celebrujący bramkę z Robertem Lewandowskim
Ronald Araujo celebrujący bramkę z Robertem Lewandowskim/Gongora / NurPhoto / NurPhoto via AFP/AFP

Ronald Araujo w sobotę wrócił do gry dla FC Barcelona po ponad siedmiomiesięcznej przerwie. Środkowy obrońca zaprezentował się z dobrej strony, ale udzielił niepokojącej wypowiedzi na temat swojej przyszłości.

Debiut Szczęsnego, dublet Lewandowskiego i powrót Araujo - FC Barcelona zrobiła swoje

Trudno spodziewać się fajerwerków, gdy jeden z największych klubów na świecie mierzy się z rywalem z czwartego poziomu rozgrywkowego. FC Barcelona w sobotę mierzyła się w 1/16 finału z UD Barbastro i każde inne rozwiązanie niż pewne zwycięstwo faworytów byłoby wielką niespodzianką. "Blaugrana" nie zawiodła; wygrała 4:0, a dwie bramki strzelił Robert Lewandowski. Polskie media skupiły się jednak na wyczekiwanym debiucie Wojciecha Szczęsnego, któremu ostatecznie udało się zachować czyste konto.

Kibice wicemistrzów Hiszpanii mieli jednak jeszcze jeden powód do zadowolenia. Po ponad siedmiu miesiącach do gry wrócił Ronald Araujo. Podczas letniego Copa America środkowy obrońca doznał kontuzji mięśniowej uda. Początkowo miał pauzować przez dwa miesiące, ale jego powrót do gry zdecydowanie się wydłużył. Już od kilku tygodni Urugwajczyk trenował z kolegami, ale dopiero w sobotę wrócił do gry. 25-latek założył opaskę kapitańską i pokazał się ze świetnej strony. Nie tylko udanie dyrygował grą defensywną drużyny, ale do tego zanotował asystę przy otwierającym wynik trafieniu Erica Garcii.

Araujo unikał zdecydowanych wypowiedzi. Co z jego przyszłością w stolicy Katalonii?

Araujo od wielu miesięcy negocjuje z FC Barceloną warunki nowej umowy. Obecny kontrakt Urugwajczyka obowiązuje do połowy 2026 roku, więc klub chciał jak najszybciej zapewnić sobie usługi podopiecznego na dłużej. O dojście do porozumienia nie jest jednak wcale łatwo. Defensor poszedł "Blaugranie" na rękę już podczas ostatniego przedłużania umowy. Teraz uważa, że powinien zostać finansowo doceniony przez Joana Laportę i spółkę. A przecież tarapaty finansowe klubu to motyw przewodni początku 2025 roku.

Po ostatnim gwizdku dziennikarze zapytali Araujo o trwające negocjacje. "Prowadzimy rozmowy. Póki co skupiam się jednak na powrocie do gry i łapaniu minut. Mam nadzieję, że ta kwestia zostanie rozwiązana" - odrzekł obrońca. Jego rozmówca nie odpuszczał; dopytał, czy piłkarz może potwierdzić, że zostanie w stolicy Katalonii, a ten uniknął jednoznacznej odpowiedzi. "Niebawem zobaczymy" - skwitował sprawę 25-latek. Hiszpanie z miejsca podłapali tę wypowiedź i zaczęli bić na alarm. Kibice w ostatnich latach przyzwyczaili się, iż większość zawodników - tym bardziej wychowanków - jednoznacznie deklarowała chęć pozostania w klubie. Taka sytuacja miała miejsce choćby w przypadku Pedriego czy Gaviego. Słowa Araujo sugerują, że FC Barcelona nadal jest daleka od spełnienia wymaganych przez niego warunków. Najbliższe tygodnie będą kluczowe w kontekście przyszłości 25-latka. "Blaugrana" z pewnością nie będzie narzekać na brak chętnych, niedawno o Urugwajczyka pytały czołowe kluby Premier League. Portal Transfermarkt wycenia go na 55 milionów euro.

Robert Lewandowski zajął 8. miejsce w plebiscycie na Sportowca Roku. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
Ronald Araujo/
Ronald Araujo i Robert Lewandowski/Urbanandsport / NurPhoto / NurPhoto via AFP
Ronald Araujo/Jose Breton / NurPhoto / NurPhoto via AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem