Strzelanie goli w tym meczu Anglicy rozpoczęli bardzo szybko, bo już w 7. minucie. Na listę strzelców wpisał się jeden z bohaterów reprezentacji "Trzech Lwów" z Euro 2024, czyli Ollie Watkins. Napastnik Aston Villa wykorzystał podanie od Noniego Madueke. Cztery minuty później sędzia pokazał piłkarzom angielskim, że nie da sobie "wejść na głowę". Szybko wykartkował Jude'a Bellinghama i Connora Gallagera, którzy zachowali się w sposób niesportowy. Nie oszczędził ich przy pierwszej okazji, aby szybko nakreślić zasady gry. Później Grecy potrafili postawić się Anglikom, chociaż początek meczu zdecydowanie na to nie wskazywał. Jordan Pickford wybronił jeden groźny strzał Tsimikasa z Liverpoolu, ale ostatecznie gospodarze nie byli w stanie pokonać bramkarza Evertonu. Do przerwy podopieczni Thomasa Tuchela utrzymali jednobramkowe prowadzenie. Selekcjoner Portugalii chwali Polskę. „Strzelają mnóstwo goli, uwielbiam Zalewskiego” Dwa gole w drugiej połowie. Samobój, a później piękna piętka W 63. minucie Grecy stworzyli sobie znakomitą okazję do strzelenia gola i nie na żarty przestraszyli Anglików. Na szczęście dla gości - napsatnik gospodarzy to zmarnował. Posłał piłkę w okolice lewego słupka, ale znów dobrze interweniował Pickford. W 78. minucie Jude Bellingham popisał się piękną indywidualną akcją i strzałem z dystansu trafił w słupek. Piłka później odbiła się od pleców bramkarza, a koniec końców wpadła do siatki. Było to samobójcze trafienie Vlachodimosa. Na niespełna 10 minut przed końcem meczu Curtis Jones z Lierpoolu dopełnił dzieła, strzelając piękną bramkę na 3:0. Pomocnik w swoim debiucie trafił piętą, ku wielkiemu załąmaniu kibiców gospodarzy, którzy całkowicie stracili nadzieję na jakiekolwiek punkty. Po pięciu kolejka Anglia zrównała się z Grecją w grupowej tabeli - obie drużyny mają teraz po 12 punktów.