- Czasem gole zdobywa Messi, wielokrotnie robił to Eto'o, ale kto by nie strzelał bramek, liczą się trzy punkty. Jestem bardzo szczęśliwy, że pomogłem w ich zdobyciu - mówił uradowany Henry. Piłkarz sam jest zaskoczony wysoką dyspozycją drużyny, którą ekipa Guardioli utrzymuje już od początku sezonu. - To niewiarygodne - przyznał Francuz. Nikt w Barcelonie nie chce jednak popadać w hurraoptymizm. - Wciąż jeszcze nie wygraliśmy żadnego tytułu - studził entuzjazm Henry.