Trenerzy mieli możliwość poznania od środka specyfiki funkcjonowania takich klubów jak Bayer Leverkusen, Schalke 04 Gelsenkirchen, 1. FC Koeln, Borussia Monchengladbach oraz TSG 1899 Hoffenheim. - Specyfika zawodu bardzo rzadko daje możliwość poświęcenia kilku tygodni na obserwację klubów z lig zagranicznych. Postanowiliśmy więc wykorzystać brak przynależności klubowej na rozwój zawodowy, który w takim wydaniu może nie być możliwy w najbliższym czasie. Poznaliśmy organizację oraz metody pracy w czołowych klubach Bundesligi na poziomie pierwszego zespołu, jak i akademii. Podglądaliśmy także PSV Eindhoven, w którym rozmawialiśmy m.in. z Ruudem v. Nistelrooyem, jednym z aktualnych asystentów drugiego zespołu PSV. Uczestniczyliśmy także w meczu derbowym Pragi między Duklą i Spartą. - Spotkaliśmy się z profesorem wydziału nauki o sporcie w słynnej uczelni niemieckiej "Deutsche Sportschule Köln", gdzie dyskutowaliśmy o przygotowaniu fizycznym w Niemczech - wyjaśnia Łukasz Bortnik, specjalista ds. przygotowania fizycznego. - Zyskaliśmy bogate doświadczenia, dzięki spojrzeniu na futbol w Niemczech i Holandii z różnych perspektyw. Rozmowy z trenerami, naukowcami, dyrektorami, specjalistami od przygotowania fizycznego czy skautami pogłębiły naszą wiedzę teoretyczną i praktyczną, którą powinniśmy wdrażać w polskie realia piłkarskie. Były członek sztabu trenerskiego Widzewa Łódź nie jest przekonany czy polska piłka nożna na dzień dzisiejszy jest w stanie czerpać wzorce z Bundesligi. - Obawiam się, że spoglądając na obecną sytuację trudno dostrzec wiele optymizmu. Kluczowym elementem rozwoju klubu jest jego filozofia, która powinna wskazywać kierunek działania, określać szczegółowe wytyczne dla każdego pracownika klubu włącznie z piłkarzami. Czy polskie kluby mają krótki i długofalowy cel oraz posiadają pomysł jak go zrealizować? U nas często rządzi czysty przypadek. Boli mnie, gdy widzę, że w klubach niższych lig nie ma wychowanków w pierwszym zespole. Inwestycja w szkolenie dzieci i młodzieży powinna być priorytetem każdego klubu. Bez niej inne ligi będą się od nas oddalać jeszcze bardziej. - W Niemczech oprócz filozofii, ważną rolę odgrywa mentalność piłkarzy, ich samodyscyplina, szybkość gry w piłkę, na którą składa się wiele elementów oraz zaplecze treningowe, czyli warunki jakie kluby stwarzają do rozwoju piłkarzy. Kluby zatrudniają dziesiątki skautów w najmłodszych kategoriach wiekowych, gdyż mają świadomość jak istotna jest odpowiednia selekcja i dobór chłopaków posiadających określone cechy i zdolności, które widoczne są już od najmłodszych lat. - Zalicza się do nich "mentalność zwycięzcy" przejawiająca się pewnością siebie, szacunkiem do przeciwnika i dużą odpornością na niepowodzenia. To tworzy pozytywny wpływ na cały zespół szczególnie w momentach kryzysowych. Zwycięzcy posiadają ciągłą i narastająca chęć rozwoju, zdobywania trofeów i "dobijania" przeciwnika nawet w sytuacji kilku bramkowej przewagi. Ale jak już wspomniałem wcześniej, to wszystko powinno mieścić się w filozofii klubu - dodaje Łukasz Bortnik. Bracia Bortnik znaleźli czas na obserwację m.in. meczu Superpucharu Niemiec pomiędzy Borussią Dortmund a Bayernem Monachium. To spotkanie elektryzowało kibiców i media na całym świecie. Do poziomu sportowego niemieckich klubów zdecydowanie dostosowuje się także poziom marketingu sportowego. Czy istnieje szansa, że doczekamy się w Polsce meczów, które może nie będą zwracać uwagi całego świata, ale po prostu pozwolą na regularne wypełnianie kibicami stadionów na meczach T-Mobile Ekstraklasy? - Bundesliga jest jedną z najlepszych lig na świecie. Kluby stać, żeby ściągać najlepszych piłkarzy z całego globu. To oni przyciągają kibiców na stadion. Mecze niemieckiej Bundesligi stoją na wysokim poziomie pod względem tempa gry oraz jakości technicznej i taktycznej piłkarzy. Sukcesy sportowe na arenie międzynarodowej klubów oraz reprezentacji Niemiec ułatwiają pozyskiwanie sponsorów. Do tego dochodzą także wielkie wpływy ze sprzedaży biletów, karnetów, pamiątek i praw do transmisji telewizyjnych. - Co ciekawe nie wszystkie kluby posiadają w składach gwiazdy światowego formatu, a mimo to wypełniają po brzegi stadiony kibicami. Wynika to z ogromnego szacunku, jaki władze klubów mają do swoich kibiców. Organizują dla nich wiele interesujących wydarzeń. To sprawia, że fani bardziej utożsamiają się ze swoją drużyną, czują się za nią odpowiedzialni. - A jak jest w Polsce? Możliwości finansowe nie pozwalają na transfery najlepszych zawodników świata, jednak z pewnością można zapełnić stadiony, dzięki mądremu prowadzeniu klubu. Infrastruktura z powodu EURO 2012 wygląda bardzo nowocześnie. Władze klubów muszą postawić sobie kilka ważnych pytań. Czy rzeczywiście szanują swoich kibiców? Czy oferta pamiątek klubowych jest w pełni dopasowana do ich potrzeb? Czy otwierają się na kibiców? Organizują dla nich eventy? Bez świadomej pracy całego zespołu ludzi nie da się osiągnąć sukcesu sportowego i marketingowego - mówi Karol Bortnik.