W sezonie 2015-16 Stanisław Czerczesow prowadził Legię Warszawa. To był dobry czas dla niego i dla ekipy z Łazienkowskiej. Na mecie rozgrywek świętował z nią tytuł mistrzowski i zdobycie krajowego pucharu. Odszedł na stanowisko selekcjonera reprezentacji Rosji, którą dowodził w latach 2016-21. Przez kolejne dwa lata zatrudniony był w Ferencvarosu Budapeszt. Po rocznym odpoczynku, 31 lipca 2024, objął drużynę narodową Kazachstanu. I jest to jak na razie najczarniejsza karta w szkoleniowej karierze 61-latka. Start w bieżącej edycji Ligi Narodów okazał się totalną katastrofą. Drużyna przegrała pięć z sześciu spotkań i zanotowała bramkowy bilans 0:15. Zieliński musiał tłumaczyć się ze zdjęcia, a Bułka ze spodenek. W poniedziałek mecz ze Szkocją Czerczesow skompromitowany w Lidze Narodów. Kazachstan z hukiem zleciał do dywizji C Zdobyte bramki mają na koncie m.in. Wyspy Owcze, Gibraltar, Liechtenstein i San Marino. Bez gola pozostaje wprawdzie Andora, ale we wtorek gra jeszcze wyjazdowy mecz z Maltą. Kazachstan zakończył już rozgrywki i został zdegradowany do dywizji C. W listopadowych potyczkach drużyna przegrała 0:2 z Austrią u siebie i doznała klęski 0:5 z Norwegią w gościnie. Media spekulują - nie pierwszy zresztą raz - że Rosjanin zapłaci za to posadą. W zachowaniu funkcji selekcjonera na pewno nie pomoże incydent z ubiegłego miesiąca. Kiedy po meczu ze Słowenią jeden z dziennikarzy zadał pytanie w języku kazachskim, Czerczesow odparł z nieskrywaną ironią: "Czy mówisz teraz do mnie po francusku?". Reporter miał wprawdzie na sobie koszulkę PSG, ale wypowiedź szefa kadry wywołała w 20-milionowym Kazachstanie falę oburzenia. Jego wybryk uznano za obrazę języka jako dobra narodowego. Oficjalną interwencję podjęło kazachskie ministerstwo sportu. Nie zapadły wówczas radykalne decyzje, ale teraz mogą się okazać nieodzowne.