Smuda jak zwykle zaskoczył wszystkich. Tym razem wyrażając nadzieję, że trener rywali - Gertjan Verbeek wystawi najsilniejszy skład. - Wyczytałem w internecie, że nie może grać kontuzjowany Van Bronckhorst, ale chciałbym, żeby pozostali zagrali. Nie chciałbym, żeby Feyenoord zachował się tak jak kiedyś PSG, które na mecz z Schalke wystawiło rezerwy. Wszyscy czują się wtedy zlekceważeni - tłumaczył Franz. Smuda zapewnił, że perypetie z lotem (z powodu mgły dodatkowe lądowanie w Eindhoven) nie powinny wpłynąć na postawę zespołu. - Zaliczyliśmy tylko o jeden start i o jedno lądowanie więcej. Najważniejsze, że nic się nie stało. Dla Manuela Arboledy stres był dodatkowy, dla mnie też. "Manny" nakrył się kaftanem - opowiadał Smuda. Trener "Kolejorza" żałował, że dał drużynie dwa dni wolnego. - Pokazało to starą prawdę, że nie wolno dawać za dużo wolnego. To źle wpływa na zespół. Choć to nie było dużo - tylko dwa dni, niektórzy się rozluźnili. A w Niemczech zdarzało się, że dawałem nawet po trzy wolne dni i drużyna się nie marnowała - porównywał. Ostatnie chwile przed meczem lechici poświęcą na odpoczynek. - To ostatni mecz sezonu, chcemy wypruć z siebie wszystko, co jeszcze jest w akumulatorach - podkreśla Franz. Michał Białoński, Łukasz Piątek Rotterdam