Merih Demiral w trakcie meczu 1/8 finału przeciwko Austrii wykonał gest kojarzony z ekstremistyczną turecką organizacją "Szare Wilki". Pokazał "wilczy salut", a sprawa stała się jednym z najgłośniejszych tematów wokół mistrzostw, włączyli się do niej politycy. Minister spraw wewnętrznych Niemiec Nancy Faeser nazwała ten gest "niedopuszczalnym". Turecki rząd wezwał do siebie ambasadora Niemiec, nasi zachodni sąsiedzi postąpili podobnie. Przypomnijmy, że jeszcze w czwartek Recep Erdogan zmienił swoje prywatne plany i zapowiedział nagłą wizytę w Berlinie. Już wtedy media - na czele z "Bildem" - donosiły o dwumeczowym zawieszeniu dla Demirala. Serwis Sportschau.de przypomniał, że w przeszłości prezydent sam wykonywał wspomniany gest. Szare Wilki to ruch powiązany z Partią Narodowego Działania, która tworzy koalicję rządzącą "Sojusz Ludu" z Partią Sprawiedliwości i Rozwoju. Erdogan jest liderem tej ostatniej. W piątek kara dla piłkarza stała się faktem. Kara dla Demirala. Reakcje żony i tureckiego członka zarządu UEFA Na werdykt UEFA zareagowała już żona piłkarza. - Mój mąż nie jest rasistą, jest miły, otwarty i tolerancyjny! Różnorodność jest pięknem naszej rodziny - powiedziała szwajcarskiemu "Blickowi". Zamieściła także relację na Instagramie. "Różnorodność jest pięknem naszej rodziny i siłą naszej historii. Tolerancja, życzliwość, miłość i hojność to główne wartości, których uczymy nasze dzieci. Podczas mistrzostw naturalnym jest, że po zwycięstwie wykonuje się narodowy gest. Zwierzęta zawsze były używane do personifikowania lub reprezentowania państw i narodów, takich jak amerykański bielik czy rosyjski niedźwiedź. Wilk jest zwierzęcym symbolem Turcji. Nie ma to nic wspólnego z rasizmem czy faszyzmem" - napisała. Swoje zdanie przedstawił także członek zarządu UEFA Servet Yardimci. Nie zgadza się z orzeczeniem organów dyscyplinarnych federacji, do której należy. "Żądanie kary za naturalne świętowanie po zakończeniu meczu stanowi interwencję w niezależność piłki nożnej [...] Nie było tam żadnego elementu, który mógłby zaszkodzić przeciwnikowi lub jakiejkolwiek społeczności [...] Metody i maniery świętowania piłkarzy nie powinny być karane, chyba że są uwłaczające jakiejkolwiek grupie lub grupie lub naruszają podstawowe zasady uprzejmości" - napisał na platformie X. Yardimci jest kandydatem na prezesa Tureckiej Federacji Piłki Nożnej. Wybory odbędą się w czwartek 18 lipca. Tureccy "ultrasi" nawołują kibiców wybierających się na mecz z Holandią, by podczas odgrywania hymnu wszyscy wykonali "wilczy salut". Jak mówią, uważają go za "symbol narodowy".