Partner merytoryczny: Eleven Sports

Afery na Euro 2024 ciąg dalszy. Tureccy politycy atakują niemiecką minister, padły poważne oskarżenia

Nie milkną echa afery rozpoczętej przez Meriha Demirala, który podczas meczu z Austrią wykonał "wilczy salut" przed tysiącami kibiców na stadionie. Niemiecka minister do spraw wewnętrznych postanowiła zabrać głos i w tej sprawie i dała jasno do zrozumienia, że oczekuje nałożenia sankcji na piłkarza. Jej słowa rozpętały prawdziwą burzę w Turcji. Tamtejsi politycy nie zamierzali siedzieć bezczynnie i uderzyli w niemiecką działaczkę ze zdwojoną siłą.

Piłkarze Turcji
Piłkarze Turcji/Ronny Hartmann / AFP/AFP

Choć od meczu Austria - Turcja minęło już kilka dni, media na całym kontynencie mocno rozpisują się o tym spotkaniu. Tematem dyskusji jednak nie są kwestie czysto sportowe, a gest, jaki przed tysiącami kibiców zaprezentował po zdobyciu drugiej bramki gwiazdor tureckiej reprezentacji, Merih Demiral. Piłkarz wykonał tak zwany "wilczy salut", który uznawany jest za symbol skrajnie prawicowy, antysemicki i rasistowski. 

Gest Turka wywołał ogromne poruszenie w mediach, dlatego też dziennikarze postanowili zapytać go o to, co miało na celu pokazanie zgromadzonym na stadionie fanom futbolu takiego symbolu. Na odpowiedź nie musieli długo czekać. "Sposób, w jaki świętowałem, ma coś wspólnego z moją turecką tożsamością. To dlatego wykonałem ten gest. Widziałem na stadionie ludzi, którzy również go wykonywali. Wszyscy jesteśmy Turkami, jestem bardzo dumny z tego, że jestem Turkiem i taka jest tego symbolika" - oznajmił piłkarz, cytowany przez "Kronen Zeitung". 

Zachowanie Demirala nie spodobało się jednak władzom UEFA, które natychmiast wszczęły dochodzenie w tej sprawie. "W związku z meczem 1/8 finału Euro Mistrzostw Europy UEFA 2024 pomiędzy Austrią a Turcją, rozegranym w dniu 2 lipca 2024 r. w Lipsku w Niemczech, wszczęto dochodzenie zgodnie z art. 31 ust. 4 Regulaminu Dyscyplinarnego UEFA w związku z domniemanym niewłaściwym zachowaniem zawodnika Tureckiej Federacji Piłkarskiej, Meriha Demirala. Dalsze informacje dotyczące tej sprawy zostaną udostępnione w odpowiednim czasie" - przekazano w oficjalnym komunikacie organizacji.

"Jakby Turcja odpadła z turnieju EURO musiałoby zostać zamknięte" WIDEO/GRAMY DALEJ /INTERIA.TV

Niemiecka minister do spraw wewnętrznych żąda nałożenia sankcji na Meriha Demirala. Rozpętała burzę w Turcji

Na temat skandalicznej sytuacji, jaka miała miejsce podczas meczu Austriaków z Turkami, wypowiedziała się niemiecka minister do spraw wewnętrznych, Nancy Feaser. Działaczka Socjaldemokratycznej Partii Niemiec opublikowała w mediach społecznościowych wymowny wpis, dając do zrozumienia, co myśli o zachowaniu Demirala. "Na naszych stadionach nie ma miejsca na symbole tureckich prawicowych ekstremistów. Wykorzystywanie Mistrzostw Europy w piłce nożnej jako platformy do rasizmu jest całkowicie niedopuszczalne. Oczekujemy, że UEFA zbada sprawę i rozważy sankcje" - napisała na platformie X. 

Merih Demiral wykonuje kontrowersyjny gest/HENDRIK SCHMIDT / DPA / dpa Picture-Alliance via AFP/AFP

Wpis Niemki nie wszystkim się spodobał. Na 53-latkę wylała się fala krytyki ze strony... tureckich polityków. Tamtejsze Ministerstwo Spraw Zagranicznych oświadczyło, że "reakcje władz niemieckich na pana Demirala same w sobie są ksenofobiczne i nie każdą osobę, która wykonuje wilczy salut, można określić jako prawicowego ekstremistę".

Turecki minister sprawiedliwości Yilmaz Tunc uderzył już bezpośrednio w Nancy Faeser, sugerując, aby "przyjrzała się rasizmowi, dyskryminacji i islamofobii, które szerzą się w jej własnym kraju niczym trujący bluszcz". Podkreślił on jeszcze, że "postępowanie dyscyplinarne przeciwko Demiralowi jest złośliwą decyzją wymierzoną przeciwko Turcji".

Merih Demiral z numerem trzecim/JAVIER SORIANO/AFP
Melih Demiral /Grzegorz Wajda/Reporter
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem