Partner merytoryczny: Eleven Sports

Arbiter "skasował" bez wahania dwa gole. Nieudany szturm na fotel lidera

Jagiellonia Białystok zremisowała ze Śląskiem Wrocław 2:2 w drugim piątkowym meczu PKO Ekstraklasy. Mistrzowie Polski stracili wyrównującą bramkę w samej końcówce spotkania. Nie wykorzystali w ten sposób szansy na objęcie pozycji lidera. Na samym dnie tabeli pozostają natomiast pokonani, którzy po raz pierwszy przystąpili do gry bez zdymisjonowanego Jacka Magiery. Wyrwali tylko punkt, mimo że piłkę do bramki rywala kierowali cztery razy. Arbiter dwukrotnie odgwizdywał jednak ofsajd.

Lamine Diaby-Fadiga (w środku) nie miał łatwej przeprawy z defensorami Śląska Wrocław
Lamine Diaby-Fadiga (w środku) nie miał łatwej przeprawy z defensorami Śląska Wrocław/Newspix

Dokładnie 10 dni temu szkoleniowe stery w Śląsku Wrocław przejęli Michał Hetel i Marcin Dymkowski. Debiut w nowej roli nie zapowiadał się dobrze. Z ostatnią drużyną tabeli jechali w gościnę do aktualnego mistrza Polski. 

Paradoksalnie mecz w stolicy Podlasia zasługiwał na miano szlagieru. Naprzeciw obrońcy tytułu stawali przecież.. wicemistrzowie Polski. Tyle że z klasy wrocławskiego zespołu, jaką pamiętamy z ubiegłego sezonu, niewiele zostało.

Śląsk atakuje mistrza Polski z dna tabeli. Zdobywa cztery bramki i... wciąż pozostaje bez wygranej

Przed pierwszym gwizdkiem sytuacja była klarowna. Zwycięstwo windowało Jagiellonię Białystok na pozycję lidera. Pełna pula wrocławianom pozwalała na ucieczkę z samego dna tabeli. Ale nie ze strefy spadkowej.    

Jako pierwsi cios zadali piłkarze z Dolnego Śląska. Piłkę do siatki gospodarzy skierowali po kwadransie. Arbiter uznał jednak, że występujący w roli egzekutora Peter Schwarz znajdował się na pozycji spalonej.

Goście dopięli swego w 34. minucie. Tym razem wszystko odbyło się zgodnie z przepisami - futbolówkę w bocznym sektorze pola karnego otrzymał Arnau Ortiz, uderzył bez przyjęcia w boczną siatkę i było 0:1.

Z prowadzenia wrocławianie cieszyli się ledwie pięć minut. Rezultat spotkania wyrównał Lamine Diaby-Fadiga. Kąśliwym strzałem po ziemi nie dał Rafałowi Leszczyńskiemu najmniejszych szans na skuteczną interwencję.

Jagiellonia - Śląsk 2:2/ Artur Reszko /PAP

Po zmianie stron znów pierwsi cieszyli się przyjezdni i... znów radość okazała się nieuzasadniona. Tym razem przedwcześnie fetował zdobytą bramkę Piotr Samiec-Talar. Przed oddaniem strzału znajdował się na pozycji spalonej. 

Inaczej niż w pierwszej połowie Śląsk nie poszedł za ciosem. Kolejny cios zadali za to gospodarze. Na listę strzelców wpisał się niezawodny Jesus Imaz. Wystarczyło szybie rozegranie piłki w polu karnym rywala i Hiszpan bez problemu posłał futbolówkę obok bezradnego Leszczyńskiego. 

W samej końcówce spotkania na 2:2 wyrównał Jakub Jezierski. Dopadł do sytuacyjnej piłki w polu bramkowym i głową wpakował ją do siatki. 

W ten sposób ekipa Adriana Siemieńca... nie wskoczyła na szczyt tabeli. A wrocławianie nadal pozostają w tym sezonie bez triumfu na obcym terenie. O poprzednim sezonie muszą na dobre zapomnieć, przed nimi heroiczna batalia o przetrwanie.  

Statystyki meczu

Posiadanie piłki
54%
46%
Strzały
9
19
Strzały celne
6
9
Strzały niecelne
3
5
Strzały zablokowane
0
5
Ataki
103
83
/INTERIA.PL/interia

"As Sportu 2024". Wybierz z nami finałową 16 plebiscytu

Jagiellonia Białystok - Molde FK. Skrót meczu. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
Dwóch na jednego. W opałach Piotr Samiec-Talar /Newspix
Wrocławianie zdecydowanie lepiej radzili sobie na lądzie niż w powietrzu /
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem