Partner merytoryczny: Eleven Sports

Reprezentant Polski przyznał się do "oszustwa". I nagle wypalił. "Nie czuję się z tym źle"

Michael Ameyaw notuje udaną rundę jesienną. Latem przeniósł się z Piasta Gliwice do Rakowa Częstochowa, a dobre występy u jednego z potentatów PKO BP Ekstraklasy zaowocowały debiutem skrzydłowego w reprezentacji Polski. 24-letni zawodnik w ostatnim czasie udzielił wywiadu na łamach programu Foot Truck, a w jego trakcie zaskoczył swoją szczerością. Przyznał się bowiem do boiskowego oszustwa i udzielił niepopularnej opinii na temat takich zachowań.

Michael Ameyaw i Sebastian Szymański
Michael Ameyaw i Sebastian Szymański/Foto Olimpik / NurPhoto / NurPhoto via AFP/AFP

Michael Ameyaw w udzielonym niedawno wywiadzie przyznał się do "naciągnięcia" sędziego podczas jednego z hitów PKO BP Ekstraklasy.

Ameyaw: nie będę owijał w bawełnę - przyaktorzyłem

Michael Ameyaw na początku września zgodził się na przeprowadzkę. Przeniósł się do Rakowa Częstochowa, a Piast Gliwice otrzymał za niego okrągły milion euro. Przebojowy skrzydłowy na pewno nie żałuje swojej decyzji. W zespole Marka Papszuna z miejsca wskoczył do wyjściowego składu, co następnie zaowocowało debiutem w reprezentacji Polski.

Tuż przed listopadową przerwą reprezentacyjną doszło do hitu w PKO BP Ekstraklasie. Jagiellonia Białystok zremisowała u siebie z Rakowem (2:2), ale trzeba jasno powiedzieć, że "Medaliki" nie zasłużyły na pierwszą ze swoich bramek. Sędzia Jarosław Przybył w czwartej minucie podyktował rzut karny za rzekomy kontakt między Adrianem Dieguezem a Ameyawem.

Nie będę owijał w bawełnę - przyaktorzyłem. Z mojej perspektywy było to odruchowe, instynktowne, bo - wiadomo - nie planuje się takich rzeczy. Byłem przekonany, że Dieguez mnie zahaczy i kiedy upadałem, nie myślałem, że będzie to zagranie artystyczne. Po tym "manewrze" od razu wstałem, żeby nie dostać żółtej kartki. Byłem delikatnie zdziwiony, kiedy sędzia wskazał na wapno

~ powiedział reprezentant Polski na łamach programu Foot Truck

Jeszcze ciekawsza jest dalsza część wypowiedzi 24-latka. "Nie czuję się z tym źle. Były negatywne komentarze kibiców Jagiellonii, ale kilkanaście minut później była identyczna sytuacja w naszym polu karnym z Pululu i gdyby sędzia wtedy podyktował rzut karny, to kibice byliby wniebowzięci. Podchodzę więc do tego z dystansem i cieszę się, że pomogłem mojej drużynie w strzeleniu gola" - twierdzi Ameyaw.

Ameyaw jednym z pechowców podczas listopadowego zgrupowania

Ameyaw nie znalazł się na pierwotnej liście graczy powołanych przez Michała Probierza na listopadowe zgrupowanie reprezentacji Polski. 24-latek dobrze zaprezentował się w październiku, notując dwa pierwsze występy w narodowych barwach. Wydaje się wręcz, że w swoim debiucie z Portugalią (1:3) powinien wywalczyć rzut karny w akcji, która później skończyła się golem dla rywali.

Później selekcjoner awaryjnie dowołał 24-latka. Niestety, na listopadowym zgrupowaniu gracz Rakowa długo nie zabawił. "Michael Ameyaw zmaga się z pourazowym obrzękiem i bólem mięśnia dwugłowego uda" - mogliśmy przeczytać w komunikacie PZPN-u. Skrzydłowy opuścił kadrę wraz z Przemysławem Frankowskim. Reprezentacyjny lekarz oceniał, że obaj gracze wrócą do zdrowia po około dziesięciu dniach. W niedzielę "Medaliki" podejmą u siebie Koronę Kielce. Marek Papszun podejmie decyzję, czy jego podopieczny jest już gotowy, by wrócić do gry.

/INTERIA.PL/interia

"As Sportu 2024". Wybierz z nami finałową 16 plebiscytu

AS SPORTU 2024. Zagłosuj w plebiscycie na najlepszego sportowca portalu Interia Sport! WIDEO/INTERIA.TV/Interia.tv
Michael Ameyaw/Michal Dubiel/REPORTER
Michael Ameyaw i Robert Lewandowski/Foto Olimpik / NurPhoto / NurPhoto via AFP
Michael Ameyaw/Grzegorz Wajda/REPORTER

 

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem