Lindsey Vonn uważana jest za jedną z najlepszych narciarek alpejskich w historii dyscypliny. Nikogo nie może to jednak dziwić - Amerykanka na swoim koncie ma bowiem olbrzymie sukcesy, o której wiele jej rywalek może jedynie pomarzyć. Jest ona trzykrotną medalistką olimpijską, ośmiokrotną medalistką świata, a także czterokrotną zdobywczynią Kryształowej Kuli dla najlepszej zawodniczki klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w narciarstwie alpejskim. Kiedy w 2019 roku Vonn niespodziewanie ogłosiła zakończenie kariery, kibice byli absolutnie zdewastowani. Byli oni bowiem świadomi tego, że rywalizacja narciarek alpejskich na arenach międzynarodowych nigdy nie będę już taka sama. Można więc spodziewać się, że gdy kilka tygodni temu w mediach pojawiły się pogłoski o powrocie wielkiej mistrzyni, wielu fanów sportów zimowych nie powstrzymało się od wybuchu euforii. "Królowa nart" jednak bardzo długo milczała na temat krążących na tej temat plotek. Aż do teraz. Przyjaciółka Igi Świątek przeżywa dramat. "Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby pokonać chorobę" Lindsey Vonn wznawia karierę. "Nie wróciłabym, gdybym nie miała ambicji" Lindsey Vonn w rozmowie z dziennikarzami amerykańskiej gazety “New York Times" ujawniła, że szykuje się na powrót do rywalizacji i ponownie została członkinią reprezentacji Stanów Zjednoczonych w narciarstwie alpejskim. "Cieszę się, że mogę wrócić na stoki. Kocham to co robię i uwielbiam szybką jazdę. Po prostu będę się tym cieszyć" - przekazała 40-latka. Czterokrotna triumfatorka Pucharu Świata przyznała, że nie ma żadnych konkretnych celów związanych z powrotem na stok - zamierza jedynie dobrze się bawić. "Staram się nie brać na siebie zbyt wiele, bo wciąż mam do pokonania kilka przeszkód. (...) Moim celem jest czerpanie z tego przyjemności i mam nadzieję, że ta droga zaprowadzi mnie z powrotem do wyścigów Pucharu Świata. Nie wróciłabym do amerykańskiej drużyny narciarskiej, gdybym nie miała ambicji" - stwierdziła. Lindsey Vonn nie jest jedyną gwiazdą narciarstwa alpejskiego, która zdecydowała się na powrót do rywalizacji na światowym poziomie. Jakiś czas temu ze sportowej emerytury wrócili Marcel Hirscher oraz Lucas Braathen. Kontrowersyjna konkurencja wraca. FIS zmieniła zdanie