Adam Małysz przez wiele lat brylował na arenach międzynarodowych, odnosząc ogromne sukcesy w skokach narciarskich. To właśnie dzięki niemu sporty zimowe stały się naprawdę popularne w Polsce i co roku tysiące kibiców pojawiają się pod skoczniami w Wiśle i Zakopanem, aby dopingować swoich faworytów podczas konkursów Pucharu Świata. Nic co piękne nie trwa jednak wiecznie. Po sezonie 2020/2011 Małysz zakończył karierę skoczka narciarskiego i rozpoczął starty w rajdach samochodowych. Sportami motorowymi nie zajmował się jednak długo - w 2016 roku został dyrektorem koordynatorem ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej w Polskim Związku Narciarskim. W 2022 roku zastąpił Apoloniusza Tajnera i został prezesem związku. Próbowali zablokować karierę Piotra Żyły. Skoczek ujawnia szczegóły Maryna Gąsienica-Daniel o Adamie Małyszu. "Mam do niego ogromny szacunek" Jak Adam Małysz sprawdza się w roli prezesa Polskiego Związku Narciarskiego? Takie pytanie otrzymała w programie TVP Sport "To zależy" Maryna Gąsienica-Daniel. Polska narciarka alpejska i trzykrotna olimpijka nie zastanawiała się długo nad odpowiedzią. "Mam ogromny szacunek do naszego prezesa i bardzo się ucieszyłam, gdy nim został. Pomyślałam sobie: "Takiego prezesa mieć, to jest naprawdę coś". Był zawodnikiem, mistrzem mistrzów, sama mu kibicowałam jako dziecko. Zawsze był dla mnie przykładem dobrego, stonowanego sportowca" - przyznała. Zdaniem Maryny Gąsienicy-Daniel wybranie Adama Małysza na prezesa było znakomitym wyborem. Dla zawodników dużą wartość ma fakt, że związkiem zarządza osoba, która sama kiedyś była sportowcem i reprezentowała nasz kraj na arenach międzynarodowych. "Sama lubię z nim porozmawiać, poradzić się w różnych kwestiach, więc ja szczerze mówiąc czuję się zaopiekowana. Nie mam problemu też, żeby zapytać o coś, jak coś potrzebuję. Czuję jakby taką więź, mimo że jest moim prezesem. Adam Małysz też był sportowcem i wie, jak to jest" - podsumowała. Maryna Gąsienica-Daniel ma już za sobą inaugurację Pucharu Świata w narciarstwie alpejskim. W ostatni weekend października wzięła ona udział w zawodach w austriackim Soelden. Polka zajęła w nich jednak odległe, bo dopiero 25. miejsce. Stoeckl wyznaje przed startem sezonu. Decyzja już podjęta, Polacy się ucieszą