We wszystkich sportach walki niezwykle istotnym elementem przygotowania zawodnika, który wpływa na wynik pojedynku, jest koncentracja i opanowanie. Ważne są ostatnie chwile przed walką. Jeżeli ktoś się wtedy "spali", nie będzie odpowiednio przygotowany mentalnie do konfrontacji, to polegnie z kretesem. Doskonale wiedzą o tym zawodnicy na całym świecie, dlatego zazwyczaj dodają sobie otuchy wchodząc do ringu, klatki lub oktagonu przy dźwiękach motywujących ich przebojów. Często sięgają po ostre brzmienia, albo dodatkowo mobilizujące ich utwory. Trzeba mieć nerwy ze stali, żeby w takich momentach zamiast na własną koncentrację postawić na show dla kibiców. Takie z pewnością ma James Te Huna. 31-letni wojownik zanim stoczył zwycięski pojedynek z Ryanem Jimmo popisał się efektownym wyjściem do oktagonu, podczas którego...tańczył w rytm znanego z "Facetów w czerni" hitu Willa Smitha. Jesteśmy pod wrażeniem nie tylko opanowania Te Huny, ale i pomysłowości! Swoim występem James skradł bowiem show innym uczestnikom londyńskiej gali i wygrał uwagę mediów i kibiców z całego świata. Zobacz efektowne wejście Jamesa Te Huny: