Mistrzyni z Paryża apeluje o zmiany. A jednak, wielka szansa dla Marii Andrejczyk
W przyszłym roku świat lekkoatletyki czeka niemała rewolucja. Kalendarz królowej sportu będzie bogatszy o dodatkowe mityngi z cyklu Wielkiego Szlema. Pula nagród? Aż dwanaście milionów dolarów. Problem jednak w tym, że w zawodach udział wezmą tylko biegacze. Nie podoba się to niektórym sportowcom. Apel wygłosiła Valarie Allman. Na jej słowa z radością powinni zareagować Polacy, w tym między innymi Maria Andrejczyk.
Już za kilkanaście miesięcy Diamentowa Liga w zyska dodatkową i zarazem potężną konkurencję. W zmaganiach lekkoatletycznych zadebiutuje Wielki Szlem, w którym do wygrania będą ogromne pieniądze. Pomysłodawcą przedsięwzięcia jest Michael Johnson. Legendarny amerykański sprinter przygotował dla potencjalnych uczestników bardzo wysokie nagrody finansowe. Zwycięzca jednych zawodów ma zagwarantowane aż sto tysięcy dolarów. "Zawodnik z ósmego miejsca zarobi tyle ile zwycięzca Diamentowej Ligi" - pisał portal "sprinterzy.com". Haczyk? Podczas mityngu odbędą się tylko konkurencje biegowe.
Nie są to dobre informacje dla polskich kibiców, zwłaszcza, że na kontynencie amerykańskim (tam mają odbywać się wydarzenia - dop.red.) wystąpi tylko i wyłącznie ścisła czołówka. Szansę na zaproszenie nie miałoby więc zbyt wielu naszych rodaków oraz rodaczek. Tomasz Kalemba informował zresztą niedawno, iż organizatorzy brali pod uwagę tylko Natalię Bukowiecką. "To specyficzny pomysł. Na pewno nie podoba mi się to, że tyle zawodów będzie w Stanach Zjednoczonych" - mówiła jednak niedawna medalistka z Paryża w rozmowie z naszym dziennikarzem.
Głos zabrała także inna zdobywczyni krążka na najważniejszej sportowej imprezie czterolecia. Mowa o Valarie Allman, mistrzyni w rzucie dyskiem. Amerykanka nie ma problemu z lokalizacją nadchodzących imprez. Dręczy ją zupełnie coś innego, brak technicznych konkurencji. "Myślę, że piękno lekkoatletyki polega na poczuciu, że można zobaczyć trochę wszystkiego. A gdy tylko zacznie się to dzielić na fragmenty, zdecydowanie zmienia się postrzeganie tego przez kibiców" - przekazała, cytowana przez PAP.
Rywalizacja w tych konkurencjach trwa długo, przez godzinę zawsze coś się dzieje. Jest ciekawa dynamika i myślę, że startują tam sportowcy, którzy najbardziej chcą konkurować
~ dodała w dalszej części rozmowy.
Valerie Allman chce zmian w Wielkim Szlemie. Skorzystaliby na nich Polacy
Być może jej słowa trafią do organizatora imprezy. Ten mógłby w przyszłości rzeczywiście pomyśleć nad rozszerzeniem mityngów o dodatkowe konkurencje. Ze zmian na pewno cieszyliby się Polacy. Do ścisłej czołówki w rzucie młotem należą przecież między innymi Anita Włodarczyk, Paweł Fajdek czy Wojciech Nowicki. W zmaganiach oszczepniczek spore szanse na otrzymanie zaproszenia miałaby Maria Andrejczyk. Fani z kraju nad Wisłą także byliby szczęśliwi, bo mogliby śledzić kolejne występy rodaków na arenie międzynarodowej.
Na razie jednak do tego daleka droga. Świat lekkoatletyki czeka jak przyjmie się nowa impreza. W debiutanckiej edycji mityngi zawitają do: Kingston, Miami, Filadelfii oraz Los Angeles. "Podczas zawodów ich stali uczestnicy oraz zaproszeni biegacze będą rywalizować w sześciu grupach: krótki sprint, długi sprint, wysokie płotki, niskie płotki, średni i długi dystans" - informuje PAP.