Partner merytoryczny: Eleven Sports

25-letnia Polka chce przejść do historii. Nikt tego wcześniej nie dokonał

W historii polskiego sportu jeszcze nie ma takiego sportowca, który wziąłby udział zarówno w letnich, jak i zimowych igrzyskach olimpijskich. Teraz będzie chciała to zmienić urodziwa Klaudia Adamek. Jeszcze trzy lata temu wystąpiła ona w sztafecie 4x100 metrów w igrzyskach olimpijskich w Tokio, a teraz przymierza się do walki o zimowe igrzyska olimpijskie w Mediolanie i Cortinie d'Ampezzo (2026). Skąd taka nagła decyzja 25-latki, która była czołową sprinterką w kraju?

Klaudia Adamek
Klaudia Adamek/Michał Dubiel/.400mm.pl/Newspix.pl/Klaudia Adamek/archiwum prywatne/INTERIA.PL

Klaudia Adamek była bohaterką polskiej ekipy w nieoficjalnych mistrzostwach świata sztafet w Chorzowie w 2021 roku. W odstępie 15 minut wystąpiła ona w dwóch konkurencjach.

Najpierw razem z koleżankami wywalczyła srebrny medal w rywalizacji 4x100 metrów, a następnie z innymi dziewczynami została mistrzynią świata na 4x200 metrów. Dla niej to było niesamowite osiągnięcie. Dodało jej to skrzydeł, bo choć miała wówczas 22 lata, to już myślała o zakończeniu kariery.

Natalia Kaczmarek - "Jest mi przykro ale muszę się z tym pogodzić" WIDEO/materiały prasowe/materiały prasowe

Klaudii Adamek wróżono piękną karierę. Porównywano do wielkiej gwiazdy

To zawodniczka, o której od dawna mówiło się, że ma duży potencjał. Wychowanka Romana Marciniaka w Gwardii Piła od zawsze biegała sprinty i nawet z dużymi sukcesami. W 2015 r. była srebrną medalistką na 100 m Olimpijskiego Festiwalu Młodzieży Europy. Po roku wróciła do Tbilisi i tam zdobyła dwa medale. Brązowy w biegu na 100 m i srebrny w sztafecie szwedzkiej na mistrzostwach Europy juniorów młodszych. W tym samym roku razem z koleżankami (Ewa Swoboda, Martyna Kotwiła i Olga Pietrzak) była czwarta w sztafecie 4x100 m w mistrzostwach świata juniorów Bydgoszczy. W 2017 r. biegała w finale mistrzostw Europy juniorów, zajmując szóste miejsce. W kolejnym sezonie nabawiła się kontuzji na mistrzostwach świata juniorów w Tampere i tak rozpoczął się najtrudniejszy okres w jej karierze. Myślała wtedy o zakończeniu kariery, ale jednak pozostała w sporcie.

Adamek wzięła się za siebie. Straciła wiele kilogramów. I to zaprocentowało. Nie tylko błysnęła wówczas w Chorzowie, ale też w tym samym roku pobiła rekord życiowy na 100 m, uzyskując 11,30 sek. Obecnie to 15. wynik w Polsce w historii. Ze względu na to, że jest dobrze zbudowana, to w kraju porównywano ją do znakomitej Holenderki Dafne Schippers.

Rok 2021 był zresztą dla Adamek zdecydowanie najlepszym w karierze. Spełniło się bowiem też jedno z jej marzeń. Wystąpiła w sztafecie 4x100 m w igrzyskach olimpijskich w Tokio. Nasze zawodniczki odpadły wówczas w eliminacjach i ostatecznie zajęły dziesiąte miejsce.

Zostawiła lekkoatletykę dla zimowej Formuły 1

W kolejnym roku Adamek jeszcze potrafiła błysnąć, ale już ubiegły był dla niej bardzo słaby. Teraz, w wieku 25 lat, postanowiła zmienić dyscyplinę sportu.

- Wyniki w lekkoatletyce nie były już takie, jakbym chciała. Miałam już dość tej ciągłej gonitwy za czasem. Żyłam w ciągłym stresie. Była duża presja. To wszystko zniechęciło mnie trochę do sprintów - przyznała Adamek w rozmowie z Interia Sport.

Do bobslejów, nazywanych zimową Formułą 1, trafiła przypadkiem. Podszedł do niej trener, który zajmuje się przygotowaniem motorycznym w tym sporcie i zaproponował jej zmianę dyscypliny.

Pojechałam na pierwszy obóz. Na początku chciałam... uciekać. Miałam mieszane uczucia. Lekkoatletykę bowiem znają wszyscy, a bobsleje są jednak mało znanym sportem. Różne myśli kotłowały się w mojej głowie. Teraz jestem już po trzecim obozie i - można powiedzieć - złapałam bakcyla

~ przyznała.

W lodowej rynnie jeszcze nie jechała. Pierwsze ślizgi ma zaplanowane na wrzesień. Na razie to są głównie treningi rozpychania na specjalnej rampie.

- Już nie mogę się doczekać tej jazdy w lodowej rynnie i adrenaliny związanej z prędkością - powiedziała.

Chce zapisać się w historii polskiego sportu. I to podwójnie

Adamek nie ukrywa, że korci ją jeszcze jedna rzecz. Może zostać pierwszym polskim sportowcem w historii, który wystąpił zarówno na igrzyskach letnich, jak i zimowych.

Rzeczywiście taki jest cel. Chcemy wywalczyć awans na igrzyska. Byłabym wówczas pierwszym takim sportowcem w historii naszego kraju. Mało tego, do tej pory nigdy kobieca osada z Polski nie wystąpiła na igrzyskach w bobslejach. Teraz chcemy to zmienić

~ mówiła Adamek.

Bez dwóch zdań polskim bobslejom przyda się tak szybka i dobrze zbudowana zawodniczka. Pilotką będzie Linda Weiszewski, która ma już duże doświadczenie, a teraz z Adamek mogą stworzyć ciekawą osadę. Zresztą trenerzy naszej kadry są bardzo zadowoleni.

- Linda powiedziała mi, że bardzo szybko załapałam moment startu. Musimy to ciągle szlifować. Najważniejsze, że trenerzy są zadowoleni. Wszyscy z optymizmem patrzymy na sezon zimowy. Chyba że przestraszę się lodu, chociaż lubię szybką jazdę i adrenalinę, więc mam nadzieję, że tak nie będzie - powiedziała.

Adamek na razie trenuje w bobslejach, ale z lekkoatletyką się nie pożegnała.

- Na ten moment nie tęsknię za lekkoatletyką. Miałam jej trochę dość przez różne problemy. Nie powiedziałam jednak lekkoatletyce do widzenia i nie zawiesiłam kolców na kołek. Może jeszcze kiedyś wrócę na bieżnię. Na ten moment jestem jednak nastawiona na walkę o start w zimowych igrzyskach olimpijskich w 2026 roku - zakończyła.

Klaudia Adamek/Paweł Skraba/Super Express/East News
Klaudia Adamek już w bobslejowym treningu/Klaudia Adamek/archiwum prywatne/materiały prasowe
Klaudia Adamek/Klaudia Adamek/Instagram/materiały prasowe
Klaudia Adamek/Klaudia Adamek/archiwum prywatne/materiały prasowe





INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem