Natalia Kaczmarek po problemach zdrowotnych, jakie dopadły ją w biegu sztafetowym 4x400 metrów w Rzymie, nie ma już żadnych kłopotów. Mistrzyni olimpijska w sztafecie mieszanej oraz wicemistrzyni świata i mistrzyni Europy na 400 metrów zanotowała w Bydgoszczy piąty wygrany bieg z rzędu na tym dystansie, a po drodze jeszcze była najlepsza na 200 m. Po powrocie z Rzymu poddała się szczegółowym badaniom. Lekarze pozwolili jej na dalsze starty, więc rekordzistka Polski na 400 metrów błysnęła po raz kolejny w Bydgoszczy, wygrywając w Memoriale Ireny Szewińskiej w czasie 49,86 sek. Galaktyczny rekord świata. Jak dobrze, że w Paryżu nie pobiegnie z Kaczmarek Czwarte z rzędu złoto Natalii Kaczmarek w mistrzostwach Polski i rezygnacja ze sztafety Potem przyszedł czas na mistrzostwa Polski. Kaczmarek wygrała pewnie zarówno eliminacje, jak i finał. Po złoto sięgnęła, uzyskując czas 50,77 sek. - Miałam bardzo trudny tydzień treningowy. Najpierw był start w Memoriale Ireny Szewińskiej w Bydgoszczy na 400 metrów, a potem jeszcze na 200 metrów w Poznaniu. Do tego było po drodze kilka treningów. Wiedziałam zatem, że w mistrzostwach Polski nie będę biegała w okolicach rekordów życiowych. Zadanie było jasne: wygrać. I to zrobiłam. W pełni kontrolowałam ten bieg. Nie chciałam się zbytnio zmęczyć, żeby w kolejnych dniach mogła spokojnie trenować - powiedziała Kaczmarek. Kaczmarek dzięki temu, że pobiegła na poważnie, pociągnęła za sobą koleżanki. Druga na mecie Marika Popowicz-Drapała pobiła rekord życiowy, uzyskując 51,42 sek. - Marika pobiegła rekord życiowy. Dobry start miała Justyna Święty-Ersetic. Pokazało się też nasze zaplecze. To świetny prognostyk. Sama czuję się pewnie i dobrze. I to jest najważniejsze - mówiła. Kaczmarek teraz czekają dwa występy w Diamentowej Lidze - w Paryżu (7 lipca) i w Londynie (20 lipca). Potem już start w igrzyskach olimpijskich. Tam nie zobaczymy naszej gwiazdy w sztafecie mieszanej 4x400 m. Taką decyzję podjął jej trener Marek Rożej, a Kaczmarek temu się podporządkowała. Natalia Kaczmarek wskazała najgroźniejsze rywali w igrzyskach olimpijskich w Paryżu Polka wskazała też, kogo najbardziej będzie się obawiała w czasie igrzysk. Kaczmarek, zawodniczka KS Podlasie Białystok, ma obecnie trzeci wynik na świecie w tym roku - 48,98 sek. Szybciej od niej biegały tylko Amerykanka Sydney McLaughlin-Levrone. Ona jednak w igrzyskach nie pobiegnie na 400 m. Skupia się na 400 m przez płotki. W tej konkurencji pobiła właśnie rekord świata. Drugi wynik na świecie w tym roku na dystansie jednego okrążenia należy do Jamajki Nikishy Pryce - 48,89 sek. Zaraz za plecami Kaczmarek znajduje się z kolei wspomniana Adeleke - 49,07 sek. Paulino, która jest aktualną mistrzynią świata, w tym roku pobiegła 49,30 sek. To było jednak pod koniec maja w Oslo. Od tego czasu nie pojawiała się na bieżni.