Dawid Tomala jest daleki od formy, jaką pokazał w 2021 roku w Sapporo, gdzie odbywała się rywalizacja w chodzie sportowym w czasie igrzysk olimpijskich w Tokio. Katarzyna Zdziebło również ma duże problemy. W 2022 roku została wicemistrzynią świata i Europy w chodzie. Potem pojawiły się problemy. 27-latka nie ukończyła żadnego startu w mistrzowskiej imprezie. Za każdym razem była dyskwalifikowana. To pokłosie kontuzji, z jakimi walczy. Przez to próbuje iść w najwygodniejszej dla siebie pozycji, ale to nie zawsze jest zgodne z przepisami. Natalia Kaczmarek wskazała najgroźniejsze rywalki. "Ona jest wielką faworytką" Nasi mistrzowie wywalczyli olimpijską kwalifikację, ale igrzyska mogą obejrzeć w telewizji Sukcesy Tomali i Zdziebło były sensacyjne. Teraz równie sensacyjna może być ich nieobecność w igrzyskach olimpijskich w Paryżu. - Ból to sygnał od organizmu, że z naszym zdrowiem jest coś nie tak. Muszę się zastanowić, co dalej robić. Z tym bólem to wszystko nie ma sensu - mówiła załamana Zdziebło w czasie mistrzostw Europy w Rzymie, gdzie także została zdjęta z trasy. W tym momencie wydaje się, że naszą sztafetę tworzyć będą Maher Ben Hlima i Olga Chojecka. Wiele też wskazuje na to, że poza nimi w kadrze na igrzyska znajdą się Agnieszka Ellward i Artur Brzozowski. Ostateczne decyzje zapadną na dniach. - Problemem dla mnie jest strona fizyczna, ale mentalna. Muszę nauczyć się tego, jak się "zniszczyć" na trasie. Zrobiłem to w rywalizacji w Bydgoszczy i wiem, że mogę przesuwać tę granicę dalej. Chciałem walczyć o zwycięstwo i jak najlepszy czas, ale ważniejsze było to, żeby w momencie, kiedy będzie kryzys, przełamać go. I to mi się udało. Dzięki temu wywalczyłem srebrny medal - dodał. Tomala przyznał też, że w zawodach, jakie organizował, wcale nie miał zamiaru walczyć o minimum olimpijskie, a tylko media zrobiły wokół tego szum. - Zasada jest prosta. W zawodach, które się organizuje, nie staje się na starcie. Nie spodziewałem się, że pojawi się taka masa ludzi. Każdy chciał zdjęcie i autograf. Tam od razu postanowiłem, że przejdę się tylko pięć kilometrów, bo nawet nie miałem tam czasu na rozgrzewkę - przyznał Tomala. Zapytany o to, co będzie dalej z jego karierą, jeśli nie pojedzie na igrzyska do Paryża, odparł: - Jeszcze kilka miesięcy temu pewnie walczyłbym dalej, ale pojawiły się przede mną nowe możliwości. Otworzyłem swój biznes - studio EMS. Oczywiście wywalczyłem to, o czym marzy każdy sportowiec, ale nie czuję się spełniony w sportowej rywalizacji. Poświęcam temu całe życie, a przecież mógłbym zarabiać pieniądze i żyć normalnie. Zaczynam chyba dojrzewać i patrzę na to wszystko z perspektywy człowieka, który chce założyć rodzinę. Nie wiem jeszcze do końca, co dalej. Czasami życie samo podsuwa mi różne rozwiązania. Miałem różne kontuzje, a ubiegłym roku totalnie rozwalił mnie covid. Może to są sygnały dla mnie, że powinienem już kończyć? A może wręcz przeciwnie. Mają mnie wzmocnić, bym jeszcze sobie coś udowodnił. Myślę, że nie powinno się mnie skreślać.