Liderzy Orlando podkreślali przed meczem, że zrobią wszystko żeby rywalizacja o mistrzowskie pierścienie ponownie przeniosła się do Los Angeles. Umiejętności i zimnej krwi w konfrontacji z Lakers gospodarzom wystarczyło jednak zaledwie na 12 minut gry. Po pierwszej wyrównanej kwarcie Magic prowadzili 28:26, ale w kolejnej ekipa prowadzona przez Phila Jacksona pokazała, że w pełni zasłużyła na mistrzostwo. Jak profesor grał Kobe Bryant, który umiejętnie dzielił się piłką z partnerami, cenne trafienia dołożyli Trevor Ariza i Lamar Odom i do szatni na przerwę Lakers schodzili prowadząc 56:46. Mistrzowska pieczęć Lamara Gospodarze bardzo dobrze rozpoczęli drugą część gry. Szybko zniwelowali połowę dystansu dzielącego ich od "Jeziorowców" i przegrywali tylko 53:58. Na więcej Orlando nie pozwolił Lamar Odom. Jeden z najwszechstronniejszych skrzydłowych ligi dwa razy z rzędu trafił z narożnika boiska za trzy punkty (64:53 dla Lakers), co wybiło Magic z uderzenia. Chociaż do końcowej syreny pozostawało jeszcze kilkanaście minut Lakers już nie dali najlepszej drużynie Konferencji Wschodniej cienia szansy na zwycięstwo i doprowadzenie do szóstego spotkania w Staples Center. Kobe z tytułem MVP Bohaterem meczu i całej serii finałowej został jednak nie Lamar Odom, a Kobe Bryant. Filar zespołu z Kalifornii ciężko pracował po obydwu stronach parkietu, kończąc ostatnie spotkanie sezonu 2008/09 z dorobkiem 30 punktów, 6 zbiórek, 5 asyst i 4 bloków. Po meczu Bryant serdecznie wyściskał się z Philem Jacksonem, a następnie świętował sukces z najbliższymi, żoną Vanessą i dwiema córkami. Chwilę później odebrał nie tylko puchar Larry'ego O'Briena za mistrzostwo ligi, ale i pierwszy w karierze tytuł MVP finałów. Dla Bryanta to szczególne wyróżnienie. Lider Lakers mistrzem ligi został po raz czwarty (2000, 2001, 2002, 2009), ale MVP finałów wcześniej nie był. W mistrzowskich latach 2000-02 motorem napędowym ekipy z LA był Shaquille O'Neal. Jackson najlepszy w historii Dzięki zwycięstwu w finale nad Orlando trener Phil Jackson został najbardziej utytułowanym trenerem w historii NBA. Phil Jackson - zasiadając na ławce trenerskiej - sięgnął po 10. tytuł w karierze. O jeden mistrzowski pierścień mniej ma w dorobku legendarny szkoleniowiec Boston Celtics Red Auerbach. Warto pamiętać, że Jackson ma na koncie jeszcze jeden tytuł zdobyty w 1973 roku jako zawodnik New York Knicks. Trzy lata wcześniej Knicks również nie mieli sobie równych w lidze, ale Jackson stracił sezon 1969/1970 z powodu kontuzji. Czy zgodnie z informacjami "The New York Post" wkrótce w odbudowie potęgi klubu z Nowego Jorku weźmie udział Marcin Gortat? Czas pokaże. Kwestia nowej umowy w Orlando, lub nowego pracodawcy reprezentanta Polski w NBA może rozstrzygnąć się w ciągu najbliższych 3-4 tygodni. Orlando Magic - Los Angeles Lakers 86:99 (28:26, 18:30, 15:20, 25:23) Orlando: Lewis 18 (10 zbiórek), Alston 12, Turkoglu 12, Lee 12, Howard 11 (10 zbiórek), Redick 8, Nelson 5, Gortat 4, Pietrus 4, Battie 0. Los Angeles: Bryant 30, Odom 17 (3x3, 10 zbiórek), Ariza 15, Gasol 14 (15 zbiórek), Fisher 13, Bynum 6, Walton 2, Farmar 2, Vujacic 0. Stan rywalizacji do czterech zwycięstw: 4:1 dla Los Angeles Lakers