Partner merytoryczny: Eleven Sports

Robi się moda na Jagiellonię Białystok. Prezesi jak "brother from another mother"

Jagiellonia Białystok ma najlepszy czas w ponad 100-letniej historii. W kończącym się roku zdobyła pierwsze w historii mistrzostwo Polski, a europejskie puchary wcale nie okazały się "pocałunkiem śmierci". Już dziś "Jaga" ma szansę przypieczętować awans do wiosennych gier w Lidze Konferencji, a spotkanie z FK Mlada Boleslav, będzie wyjątkowe dla Ziemowita Deptuły, który jest bliskim znajomym Davida Trundy, prezesa i właściciela czeskiego klubu, Deptuła to dziś wiceprezes, który wkrótce zastąpi w roli prezesa mistrza Polski, odchodzącego Wojciecha Pertkiewicza. Mecz FK Mlada Boleslav - Jagiellonia Białystok, transmisja od godz. 21 w Polsacie Sport 1.

Jesus Imaz jest liderem Jagiellonii Białystok
Jesus Imaz jest liderem Jagiellonii Białystok/Kamil Swirydowicz/Newspix

Nie ma przypadków, są tylko znaki. Gdy rozlosowano kalendarz gier Ligi Konferencji, Ziemowit Deptuła wybrał w telefonie numer Wojciecha Pertkiewicza, prezesa Jagiellonii Białystok. Los skojarzył "Jagę" m.in. z czeskim klubem FK Mlada Boleslav, a Deptuła jest długoletnim znajomym prezesa i właściciela "Mladej" Davida Trundy. Jak mówi sam wiceprezes "Dumy Podlasia", są jak "brother from another mother".

- Davida znam od 2016 r., pracowaliśmy razem, szkoliłem go. Mój kolega był dyrektorem zarządzającym w Slavii Praga, potem tą samą funkcję pełnił w hokejowym klubie, Kometa Brno, z którym dwukrotnie zdobył mistrzostwo Czech. David Trunda jest mocno osadzony w golfie i w tenisie - był m.in. agentem Petry Kvitovej. Wreszcie trafił do Mladej Boleslav jako prezes, z zamiarem, by przejąć większość udziałów, co zresztą się stało. Tuż po losowaniu zadzwoniłem do Wojtka Pertkiewicza, by zapytać o możliwość dołączenia do delegacji "Jagi" na ten mecz. Wówczas nie mogłem przewidzieć, że będę na nim jako wiceprezes białostockiego klubu i przy okazji odwiedzę kolegę - mówi nam Ziemowit Deptuła. 

FK Mlada Boleslav to dwukrotny zdobywca Pucharu Czech w latach 2011 i 2016. Obecny start w Lidze Konferencji jest jubileuszowym, dziesiątym udziałem klubu z 5-tysięcznego stadionu w Mladej Boleslav. Za komuny klub funkcjonował przy zakładach Škody. Na początku XXI wieku udało się tę współpracę wznowić już na innych, zdrowych zasadach. Dziś pracownicy zakładów samochodowych posiadają 2-3 tysiące karnetów na mecze lokalnego klubu. 

- Z tego co wiem, gwiazdorski kontrakt w drużynie naszych rywali to 8 tysięcy euro. W Polsce tyle zarabia się w I lidze. W dodatku w Mladej grają prawie sami Czesi. Nie jestem trenerem piłki nożnej, ale to, że jest w kim wybierać, zapewne wynika z lepszego szkolenia u naszych południowych sąsiadów. To jest do sprawdzenia, ale w naszym kraju piłka nożna nie jest zdecydowanie sportem masowym. Starczy porównać liczbę osób grających w futbol i porównać to do Holandii, czy krajów byłej Jugosławii. PZPN i okręgowe związki powinny zająć się pracą u podstaw - zastanawia się Ziemowit Deptuła.  

Mlada Boleslav - Jagiellonia, transmisja od godz. 21 w Polsacie Sport 1

"Jaga" jest aktualnym mistrzem Polski, ma dobry czas, co docenia Deptuła, który pochodzi z regionu. Nawet, gdy nie pracował w piłce nożnej, kibicował "Dumie Podlasia" i był na bieżąco z jej losami. - To wielki zaszczyt i odpowiedzialność pracować dla Jagiellonii Białystok w takim czasie.  Codziennie obserwuję jak ważny jest ten klub dla regionu. Jak kibice, ludzie biznesu i władze samorządowe wiosłują w jedną stronę. To wszystko sprawia, że zaczyna się robić coraz większa moda na Jagiellonię. Jest duże wsparcie współwłaścicieli, Jagiellonia łączy, to daje sukces.

W podsumowaniu ekstraklasowej jesieni Jan Mazurek wystawił Jagiellonii prawie perfekcyjną notę - 9,5/10. Redaktor martwił się jedynie o nadchodzącą zmianę władzy w "Jadze" - z końcem roku kończy się prezesura Wojciecha Pertkiewicza, zastąpi go właśnie Ziemowit Deptuła. Tę sytuację można porównać do tej sprzed kilku lat gdy wielbionego w Białymstoku trenera Michała Probierza zastąpił Ireneusz Mamrot. Nie miał łatwego zadania, a poradził sobie wyśmienicie. 

Mazurek pisał m.in.: - Przez ostatnie kilkanaście miesięcy Jagiellonia była najzdrowszym klubem w Polsce. Niestety, wraz z końcem roku opuści ją jeden z głównych architektów tego ładu - prezes Pertkiewicz. Organizację zostawia w rękach Ziemowita Deptuły, który wcześniej przez chwilę pracował w Lechii, ale jego menadżerska sprawność stoi pod znakiem zapytania. Wydaje się przy tym, że Deptuła wchodzi na gotowe. Póki w Jadze trenerem jest Siemieniec, dyrektorem Masłowski, a po boisku biegają Imaz czy Romanczuk to drużyna, która poniżej pewnego poziomu nie zejdzie. A jest to poziom, którego sufitem nie jest "tylko" podium w Ekstraklasie i liźnięcie fazy pucharowej w Lidze Konferencji.

Zbigniew Deptuła: Wiedziałem, na co się piszę, przychodząc do Lechii. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport

Poprosiliśmy Deptułę o komentarz do tych słów:

- Mam spore, prawie 30-letnie doświadczenie w roli managera w kraju i za granicą. Dziś "Jaga" to sportowy samograj, owocują dobre decyzje podejmowane przede wszystkim przez naszego dyrektora sportowego, Łukasza Masłowskiego, który zostanie z nami do końca sezonu. O zimowe okno jestem spokojny, wierzę że będziemy się liczyć w walce o obronę tytułu mistrzowskiego, tyle mogę na dziś powiedzieć. Chwała Wojtkowi Pertkiewiczowi za to co zrobił w "Jadze", jednak organizacyjnie jest parę tematów do poprawy. Zawsze można wskoczyć na wyższy poziom, jeśli chodzi o sprzedaż, organizację i marketing. A główny cel to poprawa bazy szkoleniowej, to traktuję jako priorytet - kończy Ziemowit Deptuła, który od nowego roku będzie prezesem mistrza Polski, Jagiellonii Białystok.

Zbigniew Deptuła w czasie prezesury w Lechii Gdańsk/PIOTR MATUSEWICZPiotr MatusewiczDPPI via AFP/Newspix
Piłkarze Jagiellonii Białystok/Polska Press/East News/East News
Afimico Pululu/Grzegorz Wajda/East News
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem