Karolina Naja w polskim sporcie jest już legendą, przywoziła medale z Londynu, Rio de Janeiro i Tokio. Zawsze w dwójkach, ale w Japonii także i w czwórkach. Wtedy doszło do tego przełomu, to ona poprowadziła polską łódź do brązu. Dziś w połowie skład jest inny, Justynę Iskrzycką i Helenę Wiśniewską zastąpiły Dominika Putto i Adrianna Kąkol. Biało-Czerwone nazywane są "Atomówkami", osiągają też atomowe wyniki. Mistrzostwo, wicemistrzostwo świata - to ich dorobek w ostatnich latach. I były też kandydatkami do podium tutaj, pod Paryżem. Razem z Nowozelandkami, Niemkami i Chinkami, choć w przedbiegach świetnie zaprezentowały się też Hiszpanki i Węgierki. Raczej nie było wątpliwości, że to z tego grona wyłonione zostaną medalistki. A dla 34-letniej kajakarki z Tychów, zawodniczki Posnanii Poznań, oznaczałoby to dołączenie do legend. Bo medale z czterech igrzysk przywozili tylko Irena Szewińska i Jerzy Pawłowski. Nie udało się, zostają zmagania w K-2 na 500 metrów. Polska osada K-4 w finale na 500 metrów. Nasze "Atomówki" miały walczyć o medal Niekorzystne dla Polek w tym finale było to, że znalazły się na siódmym torze, tak się przynajmniej wydawało. Niemal skrajnym, daleko od Chinek, Niemek, trudno było je dostrzec daleko z prawej strony. Ale bliżej były już Nowozelandki czy Węgierki, Naja mogła tu odpowiednio prowadzić swoją osadę. Nasze nie zaczęły może najlepiej, szybciej ruszyła Nowa Zelandia ze słynną Lisą Carrington. My traciliśmy cztery metry po 150 metrach, ale Polki zaczęły przyspieszać. W połowie dystansu była to już szósta pozycja, cztery najlepsze osady uciekały. "Atomówki" przyspieszały, strata malała. Trzy, dwa, metr, było blisko. Ale dystans też się kończył, meta była tuż tuż. Gdyby zostało choć 10 czy 20 metrów więcej, Węgierki pewnie by nie wytrzymały. A tego dystansu Polkom zabrakło. I co z tego, że na drugiej połowie miały drugi czas, jedynie o 12 setnych gorszy od Nowej Zelandii... Decydował start, ten był za wolny. Skończyło się na czwartej pozycji, do medalu zabrakło 24 setnych sekundy. A ze srebra cieszyły się Niemki, z wiodącą rolą Pauliny Paszek, kilka lat temu... reprezentantki Polski. Choć na 100 m przed metą jeszcze prowadziły, później górę wzięła moc Nowej Zelandii. Carrington po raz szósty odbierze już olimpijskie złoto. Wyniki finału w K-4 na 500 metrów: 1. Nowa Zelandia - 1:32.202. Niemcy - 1:32.623. Węgry - 1:32.934. Polska - 1:33.175. Chiny - 1:33.576. Hiszpania - 1:34.517. Norwegia - 1:35.028. Australia - 1:35.96