Partner merytoryczny: Eleven Sports

Świątek szykuje się do Australian Open, a tu nagłe wieści ws. Raducanu. Dołączyła do protestu

Iga Świątek w trakcie minionego sezonu "włożyła kij w mrowisko", krytykując publicznie napięty terminarz WTA. Jednym głosem z Polką mówiła m.in. Jelena Rybakina. Gwiazdy narzekały, że przez nagromadzenie meczów coraz częściej dochodzi do kontuzji, a ich organizmy nie są w stanie znieść aż tylu wyzwań, z jakimi wiążą się kolejne wymagające turnieje. Do Igi Świątek w jej "proteście" dołączyła także Emma Raducanu. Brytyjka również nie jest zadowolona z decyzji WTA.

Emma Raducanu "dołączyła" do Igi Świątek
Emma Raducanu "dołączyła" do Igi Świątek /Nathan Stirk/Getty Images for LTA / ARTUR WIDAK / NurPhoto / NurPhoto via AFP/Getty Images

Niemała burza wybuchła po słowach Igi Świątek przed turniejem w CincinnattiPolka podczas konferencji prasowej podkreśliła, że kalendarz z roku na rok jest coraz bardziej napięty, a to odbija się na zdrowiu tenisistek, zarówno fizycznym, jak i mentalnym. Jej "protest" wobec takiego traktowania zawodniczek odbił się w środowisku szerokim echem. 

Nasz sport idzie w złym kierunku. Zmieniono zasady, a nam nic nie powiedziano. Dla osób odpowiedzialnych jest to łatwe do rozwiązania, ale podjęli już wiele decyzji i obiecali organizatorom turniejów wiele rzeczy. To biznes, teraz zmiany są bardzo skomplikowane

~ stwierdziła wówczas Polka

Nie była jednak osamotniona. Wcześniej krytycznie do decyzji władz tenisowych odnosiła się również Jelena Rybakina.

- Dla nas to bardzo trudny harmonogram, to na pewno. Oczywiście ludzie chcą oglądać mecze na wysokim poziomie. Nie jest łatwo występować, gdy podróżujesz tak dużo i masz turniej tydzień po tygodniu. Myślę, że najważniejszą rzeczą jest konsekwencja, aby zawodnicy nie doznawali kontuzji, to jest najważniejsze, więc powiem tylko, żeby było nam trochę łatwiej pod względem zdrowotnym - podsumowała boleśnie w programie "Tennis Channel".

Nie tylko Swiątek i Rybakina. Emma Raducanu również krytykuje WTA

Poglądy obu tenisistek spotkały się z mieszanymi reakcjami ze strony kibiców. Jedni chwalili za odwagę i przyznawali rację. Inni krytykowali, wskazując, że jest to wymówka dla słabszych rezultatów. 

W podobnym tonie w ostatnim czasie wypowiedziała się Emma Raducanu. Mistrzyni US Open 2021 cytowana przez portal "thetennisgazette.com" pokusiła się o bolesne wyznanie. 

Jesteśmy niemal zmuszane do gry w niektórych wydarzeniach, gdy zajmujemy określone miejsce w rankingu

~ rzuciła podczas konferencji prasowej w londyńskim National Tennis Centre

Za sprawą tych słów w mediach stwierdzono, że Raducanu "dołączyła do protestu" Igi Świątek przeciwko złemu traktowaniu zawodniczek ze strony WTA. Brytyjka sezon rozpoczynała na odległym 301. miejscu. Za sprawą niezłych wyników udało jej się jednak wspiąć na 57. pozycję. - To, na którym miejscu byłam, sprawiało, że nie musiałam grać w każdym turnieju - dodała.

Henryk Sawka: Iga to jest nasze dobro narodowe!/Alicja Resich/INTERIA.PL

Nie brakuje głosów, że jeśli jeszcze więcej gwiazd tenisa zacznie publicznie atakować WTA i zarzucać brak dbałości o zdrowie tenisistek, w kalendarzu mogą zajść zmiany. Na ten moment władze tenisa bezpośrednio nie ustosunkowały się do narzekań ze strony Świątek, Rybakiny, czy Raducanu. 

As Sportu 2024/INTERIA.PL/interia

As Sportu 2024. Iga Świątek kontra Aleksandra Mirosław. Kto powinien wygrać wielki finał plebiscytu? Zagłosuj!

Iga Świątek/Artur Widak / NurPhoto / NurPhoto via AFP/AFP
Emma Raducanu/SCOTT TAETSCH / GETTY IMAGES NORTH AMERICA / Getty Images via AFP/AFP
Iga Świątek/FAYEZ NURELDINE / AFP/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem