Iga Świątek 28 listopada 2024 roku przekazała światu szokującą nowinę. Polka poinformowała, że była zawieszona za uzyskanie pozytywnego wyniku testu dopingowego podczas turnieju WTA 1000 w Cincinnati, a mimo tego nasza gwiazda zagrała w kilku turniejach pod koniec roku. "Nareszcie mogę i dlatego od razu dzielę się z wami najcięższym doświadczeniem w moim życiu" - w taki sposób nasza gwiazda rozpoczęła poruszające nagranie, które pojawiło się na jej Instagramie. Iga Świątek w potrzasku, nie ma już wyjścia. Padła data: 9 stycznia "Przez ostatnie 2,5 miesiąca poddałam się surowemu postępowaniu agencji ITIA, które potwierdziło moją niewinność. Jedyny pozytywny test antydopingowy w mojej karierze z niewiarygodnie niskim stężeniem substancji zabronionej, o której nigdy wcześniej nie słyszałam, sprawił, że pod znakiem zapytania stanęło wszystko, na co pracowałam przez całe życie. Ja i cały mój Zespół zmierzyliśmy się z ogromnym stresem i lękiem. Wszystko zostało skrupulatnie wyjaśnione, a ja mogę z czystą kartą wrócić do tego, co kocham najbardziej i wiem, że będę teraz silniejsza niż kiedykolwiek. Zostawiam wam długi filmik i dziś czuję też ulgę, że to już koniec" - przekazała w dalszej jego części. Kyrgios zaatakował Nadala. Idol Świątek w tarapatach Świątek została zawieszona na okres ledwie miesiąca, przez co straciła szansę na obronę pozycji liderki rankingu WTA podczas turniejów w Azji. Tam naszą gwiazdę w tym zestawieniu wyprzedziła Aryna Sabalenka, która ostatecznie skończyła rok z numerem jeden przy swoim nazwisku. Kara miesięcznego zawieszenia nie spodobała się sporej części tenisowego świata, który uważał ją za wręcz śmieszną, w kontekście tego, jakie dostawali inni tenisiści, choć wiadomo, że każdy przypadek jest indywidualny. Najgłośniej w tej sprawie wypowiadali się Nick Kyrgios oraz Simona Halep. Australijczyk stał się wręcz nieformalnym wodzem ruchu "AntyŚwiątek". Tenisista, który wraca niebawem na korty w wielu miejscach krytykował Polkę i został nawet usunięty z jej zespołu na World Tennis League. 29-latek postanowił pójść dalej, bo uderzył w tenisową świętość, za którą uchodzi rzecz jasna Rafael Nadal. Australijczyk zrobił to na kilkanaście dni po zakończeniu kariery wielkiego Hiszpana. Przegrała ze Świątek w wielkim finale. Jej mąż wrzucił do sieci zaskakujący film - Nie mogłem go znieść. Nienawidziłem go i gardziłem nim tak bardzo, kiedy widziałam go chodzącego niedaleko. To był człowiek, który zawsze mnie motywował. Gdybym z nim zagrał, podniósłbym się i spróbował uzyskać najlepszy tenis, jaki mógłbym grać. Kiedy z nimi grałem, nie czułem tej złości, co w stosunku do Federera czy Novaka - powiedział kontrowersyjny tenisista w rozmowie cytowanej przez "tennis-infinity.com". A to nie był koniec. - Jeśli grałem przeciwko Rafie, wszyscy w naszych akademiach w domu go uwielbiali, oni mówili: "on jest bardzo pracowitym zawodnikiem, robi to i tamto". Pomyślałem: "Nie mogę znieść tego gościa". Chciałem pokazać ludziom, że można po prostu dobrze się bawić, wyluzować i pokonywać ludzi w ten sposób" - zakończył Kyrgios. Australijczyk wraca do gry już w nadchodzącym roku. Ma on wystąpić w Australian Open przed własnymi kibicami.