Formalnie - sezon dla Igi Swiątek jeszcze się nie skoczył. W chwili, gdy powstawał ten artykuł, wiceliderka światowego rankingu przygotowywała się już do starcia z Jasmine Paolini w półfinale Polska - Włoch w ramach Pucharu Billie Jean King. Jeśli Biało-Czerwone wygrają, w finale zmierzą się z Wielką Brytanią lub Słowacją. A Igę będzie czekało jeszcze jedno spotkanie. Przy czym dla jej rankingu - nie ma to żadnego znaczenia. Podobnie jak i zdobyczy finansowych liczonych przez WTA. Iga Świątek trzecią najlepiej zarabiającą tenisistką na korcie. W dwóch poprzednich latach była tu najwyżej 23-letnia Polka w tym roku nie okazała się najlepszą tenisistką świata. Miała jeszcze szansę na odrobienie strat do Aryny Sabalenki w WTA Finals, ale ta sztuka w Rijadzie jej się nie powiodła. Przegrała tylko jedno spotkanie w fazie grupowej - z Coco Gauff, wygrała dwa. I odpadła. A Sabalenka, choć też wygrała dwa mecze i jeden przegrała, awansowała z pierwszej pozycji. Później też uległa jednak Gauff, Amerykanka zaś sięgnęła ostatecznie po ten prestiżowy laur. Stało się, awans Igi Świątek w prestiżowym rankingu. Aryna Sabalenka za Polką, duża strata Iga zakończyła więc tenisowy rok na drugim miejscu, właśnie za Sabalenką, a przed Gauff. Nieco inaczej sytuacja wygląda w rankingu płac, który Polka też wygrywała w dwóch poprzednich sezonach. Wtedy odbierała czeka na ok 9,9 mln dolarów, w 2022 roku była nawet bliska triumfu w klasyfikacji płacowej bez względu na płeć. Dopiero w ostatniej chwili, dzięki pokaźnemu zastrzykowi w ATP Finals, wyprzedził ją Novak Djoković. Teraz zaś Iga zarobiła łącznie 8,55 miliona dolarów, zdecydowaną większość za triumf we French Open i czterech turniejach rangi WTA 1000. Skończyła jednak nie tylko za Sabalenką (9,73 miliona dolarów, dwa triumfy w Wielkich Szlemach i jeden w WTA 1000), ale także za Gauff - 9,35 miliona dolarów (WTA 1000 w Berlinie i WTA Finals). Jannik Sinner zdystansował całą konkurencję. Tak wielkiej dominacji w ostatnich latach w męskim tenisie nie było Znacznie ciekawszy jest jednak ranking bez względu na płeć. Tak jak w kobiecym tenisie czołowa trójka zarabiała na zbliżonym poziomie, a w rankingu nie ma przepaści między Świątej i Sabalenką, tak w męskim zaczyna ona się już tworzyć. Wszystko za sprawą Jannika Sinnera, rówieśnika raszynianki, który dokonuje ostatnio rzeczy niewiarygodnych. Od zakończenia French Open przegrał zaledwie trzy pojedynki: z Daniiłem Miedwiedewem (Wimbledon), Andriejem Rublowem (Montreal) i Carlosem Alcarazem (Pekin). Wygrał zaś 33 inne - i dołożył tytuły w Cincinnati, US Open, Szanghaju czy ATP Finals. I tylko w tych turniejach dorzucił do swojego budżetu ponad 10 milionów dolarów. Więcej, niż ktokolwiek inny w tenisie przez cały sezon. Warto jednak dodać, że to oficjalne zarobki z turniejów ATP oraz ITF (Wielkie Szlemy). A przecież Włoch skasował też sześć milionów dolarów za triumf w towarzyskim turnieju w listopadzie kilka tygodni temu, co już liczone nie jest. Łącznie zarobił ponad 16 milionów dolarów, zdeklasował całą tenisową resztę na świecie. Iga Świątek w tym rankingu, bez podziału na płeć, zajęła ostatecznie szóstą pozycję. Trzeba jednak pamiętać, że o ile w turniejach Wielkiego Szlema, United Cup czy dwutygodniowych łączonych "tysięcznikach" pule nagród dla pań i panów są takie same, to już w mniejszych - nie. I Sinner ma szansę zarobić dużo więcej w ATP 500 w Halle niż np. Świątek w ATP 500 w Stuttgarcie. Największe zarobki w tenisie w 2024 roku: 1. Jannik Sinner - 16,95 miliona dolarów2. Carlos Alcaraz - 9,85 miliona dolarów3. Aryna Sabalenka - 9,73 miliona dolarów4. Coco Gauff - 9,35 miliona dolarów5. Alexander Zverev - 8,96 miliona dolarów6. Iga Świątek - 8,55 miliona dolarów7. Taylor Fritz - 7,01 miliona dolarów8. Jasmine Paolini - 5,82 miliona dolarów9. Daniił Miedwiediew - 5,61 miliona dolarów10. Qinwen Zheng - 5,56 miliona dolarów